KOLUMNY WOLNOSTOJĄCE

AUDIO ACADEMY
PHOEBE II

WOJCIECH PACUŁA







W ofercie firmy Audio Academy właściwie tego modelu już nie ma. Zastępuje go Phoebe III, kosztujący jednak o wiele więcej. I pewnie dlatego wciąż starszy model cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Ostatecznie, w skrzynce Phoebe III dostajemy znacznie tańszy produkt. Zresztą, patrząc na Phoebe II trudno oprzeć się wrażeniu, że dostajemy dożo „dobra”: okleinowana naturalnym fornirem, bardzo dobrze wykonana obudowa, ze zintegrowanym cokołem, ładnymi głośnikami prezentuje się niezwykle dobrze. Całość jest niewielka, gabarytami przypomina modele iQ5 KEF-a (test TUTAJ) i 2390 Harpii Acoustics (test TU… oh, sorry, jeszcze nie testowaliśmy…) – moja córka, kiedy je zobaczyła, ucieszyła się, że wreszcie jakieś kolumny mniejsze od niej i bez nogi (chodziło o podstawkę) – jednak wciąż jest to pełnoprawna, wolnostojąca, dwudrożna kolumna typu bas-refleks.

ODSŁUCH

Nie trzeba być specjalnie osłuchanym, żeby dość szybko stwierdzić, że Phoebe II mają doskonale zrównoważony dźwięk. Nie bez kompromisów, ale przy tych cenach to nieuniknione. W każdym razie kluczowym słowem niech będzie „równowaga”. Przy tak niewielkim budżecie, do tego jeśli jego część przeznaczona jest na solidne, ładne paczki, to duży wyczyn i odskocznia od kolumn, które nakierowane są na szlifowanie jednego, czasem dwóch elementów brzmienia i przez to nakierowanych najczęściej na jeden rodzaj muzyki.

Dźwięk kolumn Audio Academy jest świeży i otwarty. Nie jest to zasługa wysokich tonów, bo te – szczególnie w wyższym zakresie – są raczej delikatne, a raczej wypływa to z charakteru wyższej średnicy. Ta, nie będąc ostra, jest mocna i prominentna. Daje to spore możliwości w dziedzinie rysunku instrumentów, ich dynamiki i sceny dźwiękowej. Dostajemy bowiem wyraźny, przyjemny dźwięk, nie obarczony wąskopasmowymi podbarwieniami, które może i wprowadzają do dźwięku element dramatyzmu, które są jednak wyraźnymi błędami w sztuce. Przekaz nie jest może mistrzowskim popisem rezolucji, bo pod tym względem 2390 Harpii Acoustics idą krok dalej, jednak dzięki temu kolumny bez problemów zintegrują się z większością fajnych urządzeń do 3000 zł. Głosy z płyty „Love” The Beatles (Apple/EMI 380789, DVD-A 24/96) miały więc wyraźną artykulację i zero podkreślonych sybilantów. I choć nie da się o nich powiedzieć „ciepłe”, to przez z lekkie zaokrąglenie ataku dostajemy plastyczny, komponujący się z resztą muzycznego „universum” dźwięk. Jak wspomniałem, te małe kolumienki doskonale pokazują dynamikę nagrań. Zarówno spokojne utwory w rodzaju „Something”, jak i wybuchowe „Help!” miały wewnętrzne napięcie, coś jak skręconą sprężynę zegara, która popycha wszystko naprzód, choć z pozoru pozostaje nieruchoma.

Przy tejże płycie dała się zauważyć cecha, która zapewne zadecyduje o doborze sprzętu towarzyszącego: otóż średnica gra dość twardo. To dzięki temu dźwięk ma witalność i wewnętrzną zwartość, jednak powoduje to też uwypuklenie mankamentów rejestracji. Przy Beatlesach, w mocnych utworach, jak „Get Back” czy „Glass Onion” słychać było wyraźnie, że materiał wyjściowy do idealnych nie należał i choć Sir George Martin ze swoim synem zrobili co się dało, to jednak pewnych rzeczy, jak lekka krzykliwość niektórych fragmentów, przeskoczyć się nie da. A Phoebe II zwróciły na to baczniejszą uwagę. Podobnie było przy odsłuchu odtwarzacza Arcama FMJ DV139 (test w przygotowaniu), który część płyt SACD potrafi zagrać nieco twardo (w modelu tym sygnał DSD jest konwertowany do PCM 24 bity /176 kHz i dopiero tak obrabiany). Warto więc z kolumienkami poeksperymentować, żeby nie trafić na podobnie brzmiącą elektronikę.

To jednak jedyna rzecz, o którą trzeba przed zakupem zabrać. Zaskakująco łatwo łódzkie kolumny komponują się bowiem z większością budżetowego sprzętu, znacznie łatwiej niż wspomniane Harpie, które są bardziej narowiste. Rotel, Prinare, NAD, Creek (EVO). Albo Denon „700”. Albo Arcam ze wzmacniaczem DiVA A70 – to wszystko znakomita kompania dla Phoebe II. Do znakomitej równowagi tonalnej dochodzi jeszcze jedna cecha – bardzo dobra przestrzeń. Nie jest ona tak stabilna jak w Marcusach Harpii Acoustics, których używam (test TUTAJ), jednak to pięciokrotna różnica w cenie, a co za tym idzie (choć to nie zawsze tak działa) i klasie. Jak na takie niedrogie kolumienki Phoebe prezentują bardzo szeroką, głęboką i stabilną scenę. Myślę, że do 2000 zł to lider w tej dziedzinie. Posłuchajmy Norah Jones z najnowszej płyty „Not Too Late” (Blue Note/EMI 382035, CCD) i będziemy wiedzieli o czym mówię – jest głębia, dynamika, otwarcie. Bardzo dokładnie są przypisywane instrumenty do swoich miejsc na scenie, dając iluzję realnego instrumentu. Poza tym Phoebe są całkiem łatwym obciążeniem. Ponieważ nie grają specjalnie mocnym basem – chociaż mocniejszym niż KEF iQ5 (test TUTAJ) –, nie ma więc problemów z ich wysterowaniem do całkiem przyzwoitych poziomów głosu. Ponieważ sporo jest teraz na rynku chińskich, niedrogich i bardzo dobrych wzmacniaczy, więc być może warto się pokusić właśnie o taką kombinację? Ponieważ lampy a te pieniądze najczęściej podają nieco ciepłą i romantyczną średnicę, więc jeśli połączymy to z mocną średnicą kolumn, otrzymamy to, o co chodzi – Muzykę.

Podsumujmy: Phoebe są w zakresie do 2000 liderami w każdej dziedzinie. Jeśli poszerzymy to okienko o jakieś 25 %, a więc do 2500 zł, znajdziemy kilka innych konstrukcji, które będą się starały im palmę pierwszeństwa odebrać. Harpie będą jeszcze bardziej dynamiczne i bardziej rozdzielcze, KEF-y ukażą słodszą, bardziej płynną średnicę, a Bowersy bardziej dramatyczny, intensywny przekaz, z mocniejszą górą. Jednak żadna z tych kolumn nie wpasuje się tak łatwo w większość systemów i żadna nie da od „kopa” tak zrównoważonego dźwięku.

BUDOWA

Jak wspominaliśmy na początku, model Phoebe II łódzkiej firmy Audio Academy jest konstrukcją dwudrożną, dwugłośnikową. Górę obsługuje niewielka kopułka Vifa TC20TD06 (w droższym, wchodzącym do sprzedaży modelu Phoebe III zastąpi ją Seas KT25F), zaś środek i góra papierowym, powlekanym głośnikiem także Vify, modelem TC18WG69. Jego kosz jest z plastiku, zaś magnes raczej niewielki. Obciążeniem jest dla niego spora komora, z wytłumianymi ściankami i częściowo wnętrzem, wzmacniana poprzeczkami, wentylowana umieszczonym na froncie wylotem bas-refleksu. Do zacisków obydwu głośników przylutowano grube, miedziane plecionki z miedzi OFC. Biegną one do sporej zwrotnicy, przykręconej do tylnej ścianki. Znajdziemy tam cewki z rdzeniem proszkowym, kondensatory foliowe, polipropylenowe i bipolarne, a także dwa oporniki masowe. Sygnał do niej doprowadzany jest taką samą plecionką z pojedynczych, złoconych zacisków umieszczonych dość blisko podłogi na tylnej ściance.
Obudowa wykonana została z grubego MDF-u i oklejona naturalną okleiną. Front oddzielony jest od reszty bryły małą dylatacją, podobnie, jak wychodzący nieco do przodu gruby, lakierowany na czarno cokół. Od spodu wkręca się mosiężne kolce, zakończone jednak nie ostrym szpicem, a małymi kulkami. Kolce dostarczane są w gustownym pudełeczku z wytłoczonym logo – za tak małe pieniądze prawdziwy powiew luksusu! Podobnie było przy kolumnach firmy Acuhorn – czyżby ktoś u kogoś podpatrzył? Nawet jeśli, to życzyłbym wszystkim takich wzorów. Dzięki temu kolumna sprawia lekkie wrażenie i nie przytłacza pokoju swoją obecnością. Do cokołu przyklejono logo firmy. Głośniki można zakryć maskownicą.



DANE TECHNICZNE (wg producenta):
Pasmo przenoszenia 40 Hz-20 kHz
Skuteczność 86 dB
Impedancja 8 Ω
Rekomendowana moc wzmacniacza 10-150 W
Punkt podziału b.d.
Wymiary 830 x 190 x 290 mm
Waga 14 kg


AUDIO ACADEMY
PHOEBE II

Cena: 1999 zł

Dystrybucja: Audio Academy

Kontakt:
ul. Kopernika 22
90-503 Łódź

Tel.: (0-42) 67-67-482
Tel. kom. (+48) 501-040-064

e-mail: audio@audioacademy.com.pl

Strona producenta: AUDIO ACADEMY



POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ



© Copyright HIGH Fidelity 2007, Created by SLK Studio