Pojawienie się na rynku nowej firmy "kablarskiej" nie jest niczym nowym, ani ekscytującym, ponieważ codziennie zjawia się ich co najmniej kilka, a podawane przez nie opisy technologii, właściwości itp. wprawiają w zdumienie nawet po wielu latach spędzonych w tym "biznesie". I nie ma nawet znaczenia, że co jakiś czas duża część z tych obietnic się sprawdza, ponieważ wyłapać coś istotnego w tym szumie informacyjnym nie jest wcale łatwo. Inaczej rzecz ma się, kiedy pojawia się rodzimy producent kabli. Pierwsze sito, przez które zazwyczaj nie przechodzi ok. 90 % firm odpada, tutaj nie ma zastosowania, ponieważ zaczyna się najczęściej od telefonu, a nie od maila. Można by więc pomyśleć, że "nasi" mają łatwiej... Nie do końca. Ponieważ wszystko dzieje się na naszym podwórku, więc weryfikacja informacji jest łątwiejsza i producenci muszą się gęsto tłumaczyć, żeby przejść przez drugie sito - wiarygodności. Z tych pozostałych 10 %, po rozmowie, pozostaje kilka procent. Okazuje się, że najczęściej są to naprawdę fajne, interesujące firmy, których kable warto posłuchać. Odsłuchy z pełnym poparciem przeszło dotychczas tylko kilku polskich producentów, w tym przede wszystkim Velum, Audionova i - teraz - Hotline. O firmie wiadomo kilka rzeczy, chociaż zbyt wylewna nie jest, czym różni się od zalewającej masy informacji (najczęściej bełkotu), którą dostarcza wiele firm zagranicznych. Wiadomo, że firma pochodzi z Krakowa, kable powstają w krakowskich zakładach Kabel, gdzie zostały też opracowane ich podstawy technologiczne. Pomysł wyszedł jednak od właścicieli Hotline'a i to oni weryfikowali kolejne wersje kabli. Dojście do punktu, w którym można było powiedzieć, że "mamy to, o co nam chodziło", zajęło jednak sporo czasu. Ale warto było poczekać na gotowy produkt. Wszystkie przewody są bardzo ładnie wykończone, jest do nich ładna broszura no i logo należy do tych lepszych. I jeszcze jedno, chyba najważniejsze: kable Hotline należą do najtańszych na rynku. Nawet topowa linia Spiral Tech Line jest bardzo przystępna cenowo, ponieważ za najtańszy model White Spiral zapłacimy 29 zł/mb (zakonfekcjonowane, z bananami 2x2,5m: 265,00 zł), a za najdroższy, Blue Spiral 139 zł/mb (z konfekcją - 2x2,5m: 815 zł). Czyli nawet jeśli dla ludzie z zewnątrz osiem stów za kabel kojarzy się z aberracją umysłową, to w naszej branży jest to wciąż przystępna cena. Raz zobaczywszy kable Spiral Tech będziemy wiedzieli, skąd nadeszła inspiracja. Jednak być może się pomylimy, bo choć XLO (bo o niej mowa) jest najbardziej znaną firmą wykorzystującą splot tego typu, ni jest jedyną, a już na pewno nie pierwszą. A zresztą - jak brać z kogoś przykład, to z najlepszych. ODSŁUCH Kable White grają bardzo przejrzystym dźwiękiem, w którym nie ma śladu ocieplenia, podbarwienia czy innych dodatkowych "atrakcji". Przypominają w tym charakter moich referencyjnych Velumów (test TUTAJ), więc przejście na wielokrotnie tańsze kable nie było takim ciosem, jak to zazwyczaj bywa. Różnice, i to spore, oczywiście są, jednak balans tonalny i charakter dźwięku pozostał bez zmian. Bardzo ładnie z Whitem brzmią blachy - mają otwarte brzmienie i precyzyjny rysunek, w którym dominującą rolę ma atak. Góry w ogóle jest sporo, nic tutaj nie jest maskowane, przyciszane, co pozwala oddać instrumenty perkusyjne, a także blaszane, jak trąbka czy saksofon w dokładny, bardzo dobry sposób. Z drugiej strony pasma jest również szybko i pewnie, chociaż nie ma mocnego wypełnienia tego zakresu. Kontrabas z płyty Cannonball Adderley "Something Else" (Blue Note/Classic Records, HDAD 2009, DVD-A 24/192) miał więc dokładne, krótkie uderzenie, ale zbyt głęboko nie schodził. Kabel będzie więc idealnie pasował do urządzeń lampowych, a także - i tu niespodzianka - do większości wzmacniaczy do 2000 zł. Okazuje się bowiem, że wszystkie nowe konstrukcje - Cambridge Audio 530A V.2, Rotel RA-04 oraz Denon PMA-700AE (testowane ostatnio przeze mnie dla "Audio") brzmią dość ciepło, znacznie cieplej niż ich poprzednicy. I właśnie z tymi wzmacniaczami White zagrał naprawdę fajnie, nie dopuszczając do "zakorkowania się" dźwięku. Po przejściu na Red-a w pierwszym momencie wydaje się, że jest nieco mniej góry. Może to i prawda, jednak bardziej prawdopodobne jest to, że mamy więcej średnicy i wyższego basu, więc subiektywnie góra brzmi ciszej. To, co można stwierdzić na pewno, to to, że Red gra minimalnie łagodniejszym atakiem. Nie chodzi o jego osłabienie, a raczej o to, że mocniejsza średnica gra nieco okrąglejszym, bardziej wygładzonym dźwiękiem i przez to ma się wrażenie, że wszystkie zakresy grają minimalnie łagodniej. Wypełnienie dźwięku sprawiło, że fantastycznie zabrzmiały wszystkie pogłosy, wcześniej wyraźne w swojej wyższej części, jednak bez dobrego wypełnienia. Teraz instrumenty wskoczyły na swoje miejsce, a fortepian, który wcześniej był nieco papierowy, zabrzmiał ładnie, wyraźnie, nawet kiedy był schowany głęboko pod saksofonem Adderleya. Być może sugerowałem się przekrojem kabli, więc pewności nie mam, ale wydaje mi się, że im wyżej w cenniku i im grubszy kabel, tym więcej informacji z niższej średnicy i basu mamy. Tak to słychać i nic na to nie poradzę. W przypadku Silvera wyraźnie słychać, że wyższa góra jest spokojniejsza niż we Whicie, jest jednak w porównaniu z Redem jest lepiej rozbudowana w głąb, jest bogatsza w niuanse i detale. Ma też ładniejszą barwę. Zarówno trąbka Davisa, jak i saksofon Adderelya miały większy wolumen i przez to większe rozmiary. W Redzie i Whicie rozmiary instrumentów są niedużo, ale jednak zmniejszane. Tutaj inaczej - większy rysunek i lepsze wypełnienie zakresów, jakby instrumentom dodano trochę centymetrów w głąb. Kontrabas także nabrał masy, jednak stracił nieco na konturowości. Całość podawana była w bardziej koherentny, pełny i płynny sposób. W porównaniu z Velumem puls był nieco słabszy, wolniejszy, jednak dotyczy to niemal wszystkich kabli. Po przejściu na Blue od razu słychać, że mamy do czynienia z najdroższą konstrukcją. W pewien sposób łączą się tu zalety Silvera i Whitea i jest Blue, obok White'a moim faworytem tego testu. Od pierwszego uderzenia w strunę kontrabasu jasne jest, że ma on bardzo ładną barwę i mocny rysunek z dobrym pulsem. Zachowana zostaje ładna barwa Silvera, jednak dochodzi do tego lepsza artykulacja. Blachy ciągle są mniej słyszalne niż we Whicie, jednak tutaj dlatego, że dużo więcej dzieje się w średnicy i basie. Dostajemy bowiem znacznie więcej informacji w tych zakresach niż z tańszych kabli, a przez to blachy nie przykuwają swojej uwagi. Najlepiej też organizowana jest tutaj przestrzeń. Wszystkie kable Hotline prezentują uporządkowaną, wolną od ciemnych kątów scenę o wyraźnym rysunku. Im wyżej w cenniku, tym lepiej wszystkie instrumenty są wypełniane, przez co przestrzeń staje się bardziej koherentna i płynniejsza. Przejście na kolejne poziomy zmienia dźwięk na lepsze, jednak wciąż najlepszymi kablami (w swoich cenach) pozostają dla mnie White i Blue. Jednak... Słyszałem Reda w systemie, w którym pracował wzmacniacz Avantgarde Acoustics Model 5 (nie u mnie), połączony z kolumnami KEF XQ3. W tym zestawieniu minimalnie więcej agresji i byłoby źle. A tak - dźwięk był ładnie ułożony, miał mocną i dźwięczną górę, a przy tym ładną średnicę. Trzeba więc wziąć pod uwagę, że wskazanie na najtańszy i najdroższy kabel testu ma charakter prowizorium, ponieważ trzeba to weryfikować samodzielnie w swoim systemie. BUDOWA Przewody serii Spiral Tech zbudowane są z dwóch skręconych ze sobą współosiowo warkoczy, na które została nałożona półprzeźroczysta powłoka ze specjalnego tworzywa izolacyjnego. Pojedynczy splot składa się z żył przewodzących wykonanych z oczyszczonej, gładkiej miedzi beztlenowej o przekroju AWG 24, izolowanych indywidualnie (chodzi więc o kabel typu multi-Litz) tworzywem LDPE o niskiej stałej dielektrycznej, które także znacznie obniża pojemność. Taka konstrukcja pozwala na wyeliminowanie efektu naskórkowego, przy zachowaniu przekroju czynnego przewodu pozwalającego na przesyłanie nawet dużych sygnałów. Dodatkowo na skręcony warkocz nałożona została cienka powłoka z tworzywa LDPE, utrzymująca geometrię warkocza. W celu podłączenia tego przewodu, wystarczy na niewielkiej odległości ściągnąć izolację z każdej żyły i podłączyć je z sobą. Kable dostępne są także w zakonfekcjonowanych odcinkach. Kable zbudowane są z tych samych przewodników, mają zbliżoną geometrię, a różnią się przede wszystkim (jeśli nie jedynie) ilością kabelków w wiązce: White spiral: 12 żył o przekroju 0,2 mm2 każda - całkowita średnica wynosi 2,4 mm2 Red spiral: 16 żył o przekroju 0,2 mm2 każda - całkowita średnica wynosi 3,2 mm2 Silver spiral: 19 żył o przekroju 0,2 mm2 każda - całkowita średnica kabla wynosi 3,8 mm2 Blue spiral: 24 żył o przekroju 0,2 mm2 każda - całkowita średnica kabla wynosi 4,8 mm2
|
||||
© Copyright HIGH Fidelity 2006, Created by SLK Studio |