IMPERIUM SIECI TARA LABS Nazwa amerykańskiej firmy Tara Labs dość często przewija się w magazynach całego świata. I nie ma w tym nic dziwnego, jako że jej przewody są wyjątkowo neutralne i "przezroczyste" dźwiękowo. Nieczęsto wykorzystuje się je więc jako swego rodzaju "korektory" barwy. Zdarza się też, że niektóre konstrukcje mogą się w danym systemie wydawać zbyt bezosobowe lub "nudne". Najczęściej jest to jednak związane z samym systemem, a nie z kablami. W ofercie Tara Labs znajdziemy wszelkiego rodzaju przewody, jak również kondycjonery sieciowe. Także wybór w ramach poszczególnych kategorii jest duży, pokrywając niemal cały rynek - od niedrogich kabli "na początek" do kosztownych łączówek "na całe życie". Tak też jest z przewodami sieciowymi. "Power cords" zostały podzielone na dwie sekcje - Prism oraz RSC/AIR/ISM. W pierwszej znajdziemy kable (cztery modele), które, w dużym skrócie, można nazwać standardowymi (chodzi o ich konstrukcję, które nie odbiega znacząco od tego, co proponują inne firmy) zaś w drugiej (cztery modele) do czynienia mamy z konstrukcjami, w których znajdziemy najważniejsze "patenty" firmy: przewodniki o kwadratowym przekroju oraz izolację powietrzną. Zazwyczaj testy przewodów polegają na porównaniu ze sobą konstrukcji pochodzących od kilku producentów. Taka metoda rzeczywiście jest efektywna, jednak nie odpowiada na pytanie o zależności między kolejnymi modelami w ofercie danego producenta. Ten test ma być swego rodzaju uzupełnieniem "standardowych" testów porównawczych, gdyż obejmie sześć modeli: w pierwszej części zajmiemy się serią Prism (trzy modele), zaś w drugiej (w następnym miesiącu) serią RSC/AIR/ISM (trzy modele). PRISM AC W porównaniu ze standardowym kablem sieciowym, Tara Labs prezentuje dźwięk w nieco ciemniejszy sposób, bez "rozświetlania" poszczególnych instrumentów. Wydarzenia dźwiękowe podawane są w "skupiony" sposób, wyskakują z czarnego tła. Przez chwilę wydaje się przez to, że wzmacniacz podłączony tym przewodem gra minimalnie ciszej. Tak jednak nie jest, a tylko ucho musi się zaaklimatyzować do braku agresji w wyższych częstotliwościach. Bardzo ładnie budowana była scena dźwiękowa - głębokość, która wprawdzie nie miała tej ilości powietrza wokół instrumentów, co w droższych modelach, ale była pokazywana wyjątkowo daleko za głośnikami. Dokładnie pokazany został również zarejestrowany na CD szum przesuwu taśmy, "dropy" itp. pokazując, że pomimo nieco ciemnego charakteru (a może właśnie dzięki niemu) mikroinformacje z zakresu średnicy i góry są dobrze przekazywane. Bas nie był z kolei najmocniejszym punktem "programu", ponieważ chociaż ładny, bez problemów pokazujący grę na kontrabasie itp., to nie był tak dobrze skupiany jak w innych przewodach z tego przedziału cenowego. Mocnym punktem, obok przestrzeni, jest natomiast dobrze wypunktowywana średnica, jak powiedziałem nieco ciemniejsza niż ze standardowego przewodu, ale dokładniejsza, z lepszym atakiem i wyraźną fakturą instrumentów. Najlepiej zgrało się to z urządzeniami lampowymi, które często takiej "podpórki" (szczególnie na tym poziomie cenowym) wymagają, albo z materiałem rockowym (bardzo ładnie zagrał np. zespół Depeche Mode), ponieważ dobrze trzymany był rytm i "bit" utworów. Lepiej niż w innych przewodach, Prism AC radził sobie również z kontrolą wyższego basu. Niektóre przewody nieco dodają tam trochę "poweru", przez co ma się wrażenie, że dźwięk jest większy i bardziej namacalny. Niestety, powoduje to, że głosy, szczególnie męskie, są nosowe i nieco "misiowate". Z Prism AC nigdy tego problemu nie będzie, ponieważ zakres ten prowadzony jest równo i solidnie.
PRISM AC SPECIAL O ile Prism AC mógł się wydawać ciemny (przynajmniej w porównaniu z jazgotem standardowych kabli), o tyle AC Special ma jeszcze niżej ustawioną barwę. Bas - który poprzednio mógł przez chwilę odciągnąć uwagę od zalet kabla - tutaj jest prowadzony wyraźnie lepiej, ma wyraźniejsze brzegi, kontury i jest go po prostu więcej. Również środek, wcześniej bardzo ładny, teraz zyskał dodatkową głębię i zasugerowano trzeci wymiar. Po przejściu na droższy model, wydaje się (ale tylko w takim porównaniu), że Prism AC pokazywał muzykę w nieco jednostajny sposób. Bez bezpośredniego porównania ten zarzut nie daje się utrzymać, ponieważ kontrasty dynamiczne w tańszym kablu były w sam raz, tyle tylko, że AC Special robi coś specjalnego" z dynamiką, dodając nieco życia do każdego nagrania, powodując, że nawet nudne płyty ukazują się z innej strony. PRISM AC REFERENCE Referencyjny Prism łączy ze sobą to co najlepsze w dwóch poprzednich modelach - niski bas AC i kontrolę oraz ilość wyższego zakresu z AC Special. Znika całkowicie, wcześniej jeszcze śladowo zauważalne, rozjaśnienie wyższej średnicy. Również przełom średnicy i góry zostaje nieco uspokojony. Dzięki temu, z nagrań wydobywana jest kolejna warstwa, zaś "tło" jeszcze bardziej czernieje, stając się powoli tym, czym powinno być - czyli pustką, przestrzenią, w której krążą drobiny powietrza, a z której bez żadnej zapowiedzi wydobywają się dźwięki instrumentów. Nie będę ukrywał, że ten właśnie przewód wydaje mi się najciekawszą propozycją z serii Prism. Może to i logiczne - ostatecznie jest najdroższy. Taki przeskok w jakości nie zdarza się jednak często. I nie chodzi przecież o to, że tańsze kable są w jakiś sposób zdefektowane, bo są warte swojej ceny, tylko o to, że Reference jest tak wyjątkowy. W części II:
Dystrybutor: Voxal |
© Copyright HIGH Fidelity 2004, Created by SLK Studio |