"FAST THEATER" Zadaniem magazynu "High Fidelity OnLine", jak tytuł zdaje się sugerować, jest zajmowanie się urządzeniami o wyższej od przeciętnej jakości. W dodatku - tak się przynajmniej do tej pory składało - wydaje się on czysto "stereofoniczny". Ale przecież, precedens już był i to w pierwszym numerze HFOL (chodzi o odtwarzacz wieloformatowy Pioneera DV-668AV). Owo słowo wstępu potrzebne jest zaś po to, aby we właściwym świetle postawić urządzenie, które chciałbym przedstawić - zestaw kina domowego Rubicon RSY-200. Pomysł na tego typu test nie wziął się zresztą znikąd. Można oczywiście, siedząc w swojej wieży z kości słoniowej udawać, że świat nadal jest płaski, jednak co jakiś czas, w najmniej spodziewanym momencie jesteśmy uświadamiani i przywoływani do rzeczywistości. W przypadku recenzentów ma to miejsce w dwóch przypadkach: kiedy ktoś znajomy dzwoni z pilną prośbą o poradę, bo właśnie musi koniecznie kupić urządzenie 'x' lub 'y' lub kiedy własne dziecko zadaje sakramentalne pytanie: "a kiedy będziemy mieli kino domowe?". I nie pomogą łagodne perswazje (z "niewiernymi" trzeba wszak po dobroci), tłumaczenia, wskazywanie na ewidentne (przynajmniej dla nas) zalety oglądania filmów z dźwiękiem stereofonicznym - ale za to jakim! Lepiej od razu sobie darować, ponieważ dla większości to, o czym mówimy nie ma nic wspólnego z kinem, ani ze zdrowym rozsądkiem. Żeby wybrnąć z tego typu kłopotów trzeba sposobu. Najpierw wymieńmy to, co mamy w ręce: mamy problem, często znajdzie się jakiś odtwarzacz DVD (lub wieloformatowy) i mamy przede wszystkim presję ze strony rodziny. Potrzebujemy: kina domowego i pieniędzy na nie. Ale przecież każda złotówka wydana na "surround" to złotówka mniej na stereo... Proponuję więc pewien kompromis. Aby próba zakończyła się sukcesem będziemy potrzebowali jakikolwiek odtwarzacz DVD z wyjściem 5.1. Teraz nawet najtańsze urządzenia tego typu mają coś "takiego", więc nie powinno być problemów z gotówką. Jeżeli spełnimy ten warunek, wówczas wystarczy zakupić coś takiego, jak Rubicon RSY-200. Żeby specjalnie się nie powtarzać, przywołam krótki opis ze znakomicie przygotowanej (rzadko się taka okazja) instrukcji obsługi "ustrojstwa": "Zestaw RSY-200 został pomyślany jako kompletny system do kina domowego, do którego wystarczy podłączyć wielokanałowe wyjście z odtwarzacza DVD lub wieloformatowego odtwarzacza DVA/SACD. Wzmacniacze zostały zintegrowane z subwooferem, dzięki czemu nie jest potrzebny rozbudowany, często bardzo kosztowny system, składający się z amplitunera, zestawu kolumn oraz odtwarzacza DVD. W skład systemu RSY-200 wchodzi pięć identycznych, dwudrożnych kolumienek satelitarnych RSY-200S, subfoofer RSY-200SUB oraz komplet wzmacniaczy i wielokanałowy przedwzmacniacz, umieszczone w obudowie subwoofera." Mamy już jakiś obraz? To zaczynajmy, bo święta za pasem, a żona ze ścierką - dla nas - za drzwiami... DŹWIĘK Zestaw o który mowa został oczywiście zaprojektowany do pracy w kinie domowym. Żeby jednak nie stracić twarzy do końca, trzeba zacząć od wielokanałowych nagrań DVD-Audio i SACD. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, wówczas kino powinno być betką. RSY-200, choć niepozorny, gra dużym i pełnym dźwiękiem. Nie ma mowy o audiofilizmie, jednak na tym poziomie cenowym nie znajdziemy go nigdzie. Jest za to dobra równowaga tonalna i brak agresji. Bas z samplera "DVD-Audio Music Sampler. Volume Two", przygotowanego przez dts (promo copy, DVD-A 24/96) schodził bardzo ładnie i niejeden przeżyje szok, że z takiego niewielkiego pudełka można wycisnąć tak wiele. Nie jest ona wprawdzie szybki i kontrolowany jak z droższych subwooferów, ma jednak coś w sobie, co pozwala słuchać go z prawdziwą przyjemnością. Jego charakter pozwala na dość głośne granie, ponieważ nie dudni i nic się w pokoju nie wzbudza. Nagrania 24/96 brzmią świeżo i mają dobry atak. Pomiędzy satelitami i subwooferem, bez względu na punkt odcięcia, jest wyraźna nieciągłość, ale czegóż od tak małych kolumienek można wymagać... Nic za to w ich dźwięku nie drażni i nie irytuje podbarwieniami, syczącymi sopranami czy podbitą niższą średnicą, którą zazwyczaj w tego typu konstrukcjach usiłuje się zamaskować ich niewielkie rozmiary. Brak agresji był jak znalazł przy odsłuchu płyty Grahama Nasha "Songs for Survivors" (DTS 01092-9-2, DVD-A 24/48), pierwszej na świecie płyty, której premiera na DVD-A miała miejsce przed premierą na CD, a której dźwięk, pomimo znakomitych urządzeń nagrywających, jest nieco zbyt ostry. Ponieważ rzecz ta, niestety, tyczy się również większości filmów, więc kultura Rubicona powinna pomóc. Podobnie zresztą zrealizowano album Stinga "Sacred Love" (A&M Records 8 60618, SACD). Zestaw RSY-200 podał głos wokalisty "wyżej" niż regularne zestawy (wpływ braku wyższego basu), jednak przestrzeń wokół niego została oddana bardzo ładnie. Scena przed słuchaczem została rozłożona w przyjemny, plastyczny sposób, bez dokładnych krawędzi, ale i bez specjalnego bałaganu. Dobrze zrealizowane nagrania muzyki klasycznej, jak np. z samplera "KEF Ultimate Resolution Demonstration Disc" (Exton/Octavia Records, promo copy SACD) pokazały, że Rubicon posiada dobrą rozdzielczość, ponieważ różnica była wyraźna i bezdyskusyjna. Zestaw zachował spójność brzmienia dysku i pewną "miękkość", typową dla dobrych płyt SACD, pozwalającą słuchać muzyki nawet z wysokimi poziomami. Powodem dla którego zestaw Rubicona został powołany do istnienia było jednak kino domowe. I znowu, podobnie jak przy muzyce, będą Państwo mocno zdziwieni dynamiką i potęgą, z jaką to maleństwo gra. Głosy były mocno związane z głośnikiem centralnym, zaś muzyka z resztą kolumn, przy czym równowaga pomiędzy nimi była uchwycona bardzo dobrze. I może nie słychać każdego szczegółu ze scen, które oglądamy, ale - proszę pamiętać, że mówimy o zestawie, który w całości kosztuje nie tak znowu dużo. Pomimo to co jakiś czas będziemy zaskoczeni realizmem, z jakim podawane są efekty, np. kiedy w Helmowym Jarze ("Władca pierścieni. Dwie wieże", New Line Cinema) na zbroje zaczął padać deszcz, wyraźnie było słychać, że są to swego rodzaju metalowe puszki. Tak więc kino akcji - super. Ale i ambitne kino zyskało na gładkim brzmieniu Rubicona, ponieważ utwory z "Moulin Rouge" (Twentyth Century Fox) zabrzmiały spójnie (jak za te pieniądze) i homogenicznie, bez problemów z integracją poszczególnych części pasma. PODSUMOWANIE Rubicon kosztuje stosunkowo niewiele, a jest bardzo ładnie wykonany, dobrze gra i jest - przede wszystkim - prosty w podłączeniu i obsłudze. Ma swoje słabsze strony - przejście między basem i średnicą, jednak można to przeżyć. Wystarczy tylko kupić jakiś odtwarzacz DVD i rodzinę mamy z głowy. Problem zacznie się za chwilę, bo prawdopodobnie okaże się, że i my spędzamy przy nim coraz więcej czasu. Ale kto powiedział, że życie rodzinne będzie bezpieczne... Wojciech Pacuła BUDOWA Jeszcze raz słowo z instrukcji obsługi: "Zestaw wyposażony został w sześć wejść RCA (chinch), do których doprowadzamy sygnał z odtwarzacza DVD oraz komplet wyjść głośnikowych (x5), do których podłączamy, będące na wyposażeniu, kolumny RSY-200S. Wszystkie podłączenia znalazły się na tylnej ściance zestawu. Tam też umieszczono pokrętło służące do wyboru tzw. "punktu odcięcia", czyli górnej częstotliwości do której subwoofer pracuje, zmianę fazy oraz wyłącznik stanby. Na panelu przednim znajdziemy duży, dobrze widoczny wyświetlacz, na którym pokazywany jest aktualny poziom głośności lub poziom poszczególnych kanałów. Ten ostatni wywoływany jest w momencie, kiedy naciśniemy odpowiedni guzik na pilocie lub guzik wyboru kanału na panelu przednim - np. SUB, FRONT itp. Aby ułatwić ustawianie zestawu, dołączono do niego pilot zdalnego sterowania, z którego można ustawić poziom poszczególnych kanałów lub chwilowo je całkowicie wyciszyć (przycisk MUTE). Aby wykonać któreś z powyższych działań należy pilot skierować w stronę panelu przedniego (a nie w stronę odtwarzacza)." Subwoofer został wykonany z płyt MDF w formie lutni, jednak z węższą ścianką z przodu, z głośnikiem o średnicy 16,5 cm, skierowanym do spodu. Odległość do podłogi ustalona jest na stałe poprzez dystanse oraz duży, mosiężny kolec (z podkładką) z przodu. Satelitki również mają obudowę z MDF-u, a są to konstrukcje dwudrożne, typu bas-refleks z niewielkim tunelem na tylnej ściance. Należy więc zostawić im nieco miejsca pomiędzy ścianą a nimi. Tam też mamy uchwyt do powieszenia na ścianie oraz zaskakująco dobre, złocone, solidne, pojedyncze gniazda głośnikowe. Gniazda w unicie głównym są niestety sprężynkowe, jednak w następnych egzemplarzach ma to być poprawione. Wyświetlacz jest duży i widoczny z daleka. Dioda "power" jest niestety zbyt jaskrawa i warto ją zamalować bezbarwnym lakierem do paznokci. Kabel sieciowy jest nieodłączany.
RUBICON - RSY-200
Dystrybutor: Audio Center |
||||||||||||
© Copyright HIGH Fidelity 2004, Created by Studio LooK |