PEREŁKA Patrząc na ofertę Xaviana w oczy rzuca się pewna prawidłowość: obok siebie występują dwie, podobnie wyceniane, niezależne linie głośników, różniące się jednak dość znacznie wyglądem. Serii XN mieliśmy już sposobność przyjrzeć się przy okazji testu XN 125 i XN 185 MkII. Cechuje ją przede wszystkim specyficzna konstrukcja obudowy, w której przednie ścianki zostały pochylone, aby pomóc w integracji fazowej obydwu przetworników. Druga - wywodząca się z linii Suona seria Classic - jak można się domyślać już po przeczytaniu nazwy, nawiązuje swoim wyglądem do klasycznych, sprawdzonych proporcji obudów. Nie oznacza to jednak, że wraz z uproszczeniem obudowy pozwolono sobie na łatwiznę. O ile bowiem XN 125 mogły się podobać, a 185 MkII podobały się bardzo, to Mia, najtańsza kolumna z serii Classic, jest hitem absolutnym. Niedroga, przepięknie wykonana, ultra-precyzyjna. Czegóż chcieć więcej? DŹWIĘK Ze względu na swoje rozmiary, nie oczekujmy, że z kolumienki popłyną mięsiste i walące w klatę, jak wiadomość o zwolnieniu z pracy, pomruki basowe. Nie zdecydowano się również na dość częsty zabieg, zapoczątkowany jeszcze przez BBC w monitorach spod znaku LS 5/3a, polegający na lekkim podbiciu skrajów pasma, a prowadzący do kreowania "dużego" dźwięku. Konstruktorzy Xaviana postawili na pełną neutralność. Dlatego też Mia gra dość lekkim dźwiękiem i słychać, że są to niewielkie kolumienki, napędzane 130-mm głośniczkiem. Tak więc, big-band Duka Ellingtona ("Live!" EmArcy/Nippon Phonogram 842 071-2) nie miał solidnego zakotwiczenia na scenie, jakie zapewniały XN 185 MkII. Co ciekawe, nie było tego słychać przez dłuższy czas od rozpoczęciu odsłuchu i wydawało mi się, że głośniczek basuje jak trzeba. Wpływ na takie postrzeganie dźwięku Xavianów ma, jak mi się wydaje, ich fenomenalna dynamika. Każde wejście perkusji, sekcji dętej itp. było przez Mię przekazywane bez zahamowań, z impetem i wigorem godnym dużych podłogowych kolosów. Zdolność do oddawania kontrastów dynamicznych idzie tutaj ręka w rękę z wybitną zdolnością do pokazywania szczegółów. I mówiąc 'wybitna' mam na myśli właśnie to, co piszę. Na wspomnianej płycie okrzyki dochodzące z tylnych rzędów zespołu były oddane precyzyjnie i skrupulatnie, wyrzeźbione w solidnym bazalcie, a nie w miękkim piaskowcu. To m.in. na tym nagraniu testowałem przewody sieciowe Tary Labs (pełna linia) i różnice pomiędzy nimi, począwszy od najtańszego Prism AC, na The One kończąc, były ewidentne i jednoznaczne. Piszę, piszę, a czuję przecież, że czytający myślą: "Aha! Mamy ostre głośniczki..." Piszę jednak w spokoju ducha, ponieważ tak nie jest. Nie ma mowy o rozjaśnieniu góry (nie daj Boże - o ostrości!), chociaż ten zakres jest aktywny i kolumny nie wahają przekazać wszystkiego, co do nich dostarczymy. Głos Ellingtona był prezentowany więc idealnie przed bandem, z wyraźnym rysunkiem postaci, chociaż (pamiętajmy o wymiarach kolumn) był minimalnie odchudzony. Podobny komentarz pojawił się przy płycie Sarah Vaughn "After Hours" (SME Records/Sony Music [Japan], SRCS 9515, Master Sound), której postać miała równie dystynktywne krawędzie, była bardzo stabilnie umieszczona pośrodku przestrzeni miedzy kolumnami, z przodu zespołu. I chociaż nie było wyraźnego pomruku, który Vaughn potrafi z siebie wydobyć, to nawet moje zmanierowane ucho puściło to "mimo". Jak wspomniałem, Mia przekazuje sporo informacji o górnym zakresie, jednak i w tym przypadku pokazała, że niczego nie wyostrza i nie rozjaśnia, przekazując nieco ciemnawy i - taki - "analogowy" dźwięk z tej płyty bezbłędnie. Czasem, wbrew temu, co można by pomyśleć o precyzyjnych konstrukcjach, Mia potrafi zagrać ciemniej niż zazwyczaj. Przy nowoczesnym, wielościeżkowym i mocno skompresowanym materiale z płyty "No Angel" Dido (Arista/BMG 80268-2), który zazwyczaj przez hi-endowe, albo do tego miana pretendujące, urządzenia odgrywany jest nieco mechanicznie, miałem wrażenie, że złagodzone zostały, dość wyraźne gdzie indziej, popiskiwania blach. Może i tak, ale możliwe jest też, że Xaviany pokazały je tak, jak rzeczywiście zostały zarejestrowane, bez silenia się na hiperneutralność. Niezależnie od przyczyny, pozwoliło to ładnie zabrzmieć wokalizom i chórkom, które wcześniej były często "nakrywane" przez perkusję. Dobrze było widać, że scena dźwiękowa na tej płycie nie jest szczególnie rozbudowana, a jej pierwsza linia rozpoczynała się na linii kolumn. Trzeba jednak powiedzieć, że transparentność kolumn przydała się i przy kreowaniu sceny. Nagrana w minimalistyczny sposób płyta "Harmonie Universelle" z wytwórni Alia Vox miała dobrze oddany zarówno pierwszy plan, jak i wyraźny i dokładny dźwięk, oddalonego nieco tamburynu i innych instrumentów z "tła". Xaviany Mia mają kompletnie różną, od testowanych jakiś czas temu, Revolverów RW16 naturę. Pomimo zbliżonej ceny (Xaviany są tańsze), każda z tych kolumn ma inną "osobowość". Brytyjskie monitory grają dużym, dobrze wypełnionym, ciepławym dźwiękiem, w którym słychać, że precyzję poświęcono na rzecz "wypełnienia" Rzecz piękna w słuchaniu, jednak nie da wszystkich. Mia nie ma cienia podbarwień, nie daje też wrażenia dużego "dołu". Czeskie kolumny są jednak o wiele precyzyjniejsze i lepiej pokazują fakturę instrumentów. Z drugiej strony, nie trzeba zaglądać w papiery firmowe, żeby dojść do wniosku, że Xaviany mają znacznie niższą skuteczność, a do ich napędzenia potrzebny będzie dość mocny wzmacniacz. Tutaj Revolvery pozwalają na swobodniejszy dobór elektroniki, jako że grają przyjemnie ze wszystkim, co do nich podepniemy. Jeżeli jednak uznamy, że jest to wada, maskująca część informacji z płyty, wówczas naturalnym wyborem będzie Mia. PODSUMOWANIE Maleńkie, znakomicie wykonane o - nomen-omen - klasycznym wyglądzie kolumienki, które w dziedzinie transparentności dają przedsmak prawdziwego hi-endu. Zmieniając elektronikę na coraz wyższą, różnice "zobaczymy" momentalnie i nie będziemy się musieli ich domyślać, jak w przypadku wielu innych kolumn. Przez dłuższy czas słuchałem Xavianów ze wzmacniaczem Unison Research Unico i odtwarzaczem CD tej samej firmy (każde z tych urządzeń kosztuje trzykrotnie więcej) i byłem w siódmym niebie. Słuchając ultra-drogich kolumn, jak np. Peak Consult Empress czy Sonus Faber Guarnieri, nietrudno popaść w skrajność i nie przyjmować niczego innego do wiadomości. Pisząc o nich, nie ma jednak zbytnio o czym wspominać. Po początkowych ustaleniach można już tylko podbijać pieczątki pod 'znakomity', 'fantastyczny', 'rewelacyjny'. I trudno, żeby przy ich cenie było inaczej. Z drugiej strony, podpinając kolumienki w cenie Xavianów Mia i słysząc ten rodzaj wyrafinowania, aż chce się śpiewać, bo okazuje się, że nawet w tak niskich przedziałach cenowych można znaleźć prawdziwe perełki. Wojciech Pacuła BUDOWA Obudowa Mii jest niewielkim sześcianem, z przodu którego umieszczono dwa głośniki: niskośredniotonowego Peerlesa 822733 (znanego już z XN 125) z polipropylenową membraną o średnicy 130 mm oraz wysokotonowego Seasa 27 TFF/TV-X z impregnowaną, miękką kopułką. Na plastikowym froncie tego ostatniego naniesiono logo Xaviana. Peerles ma wytłaczany, blaszany kosz i bardzo - jak na swoją średnicę - duży magnes. Jak we wszystkich Xavianowskich konstrukcjach, tak i tutaj głośniki maksymalnie do siebie zbliżono, wpuszczając front kopułki pod kosz Peerlesa. Nie zdecydowano się jednak podciąć frontu, jak w XN 185 MkII. Wylot bas-refleksu znajdziemy na tylnej ściance, gdzie umieszczono również pojedyncze (co za ulga - można zaoszczędzić na kablach), niezłocone gniazda głośnikowe z logo - oczywiście - Xaviana. Jak przystało na wysokiej klasy głośniki, nie znajdziemy tutaj plastikowych terminali, które przerywają ciągłość mechaniczną ścianki i zazwyczaj rezonują. Skrzynka została wykonana z płyt MDF i wytłumiona płatami gąbki. Naturalna okleina ma wysmakowaną fakturę i dostępna jest w kolorze wiśni, orzecha i klonu. Zwrotnicę zmontowano na płytce drukowanej, przykręconej do tylnej ścianki. Zaciski głośnikowe zostały wkręcone wprost do niej. Widać tam cewkę powietrzną, rdzeniową, kilka oporników i trzy kondensatory polipropylenowe. Połączenia wewnętrzne wykonano miedzianą plecionką, która na najdroższą nie wygląda. Prostota i elegancja. "Classyczna" elegancja. XAVIAN MIA Cena: 2750 zł
Dystrybutor: Voxal
|
||||||||||||||||||||||||||||||||||||
© Copyright HIGH Fidelity 2004, Created by Studio LooK |