05 Styczeń 2021

SŁUCHAMY: Robert Kanaan „TEARDROPS”

Słuchamy najnowszej płyty Roberta Kanaana

Źródło: „High Fidelity”

RECENZJA | MUZYKA ELEKTRONICZNA

Na 2021 rok zapowiedziana jest najnowsza płyta polskiego muzyka specjalizującego się w muzyce elektronicznej – ROBERTA KANAANA. Będzie ona nosiła tytuł TEARDROPS.

»«

ROBERT KANAAN

TEARDROPS


TEARDROPS CD ROBERT KANAAN okładka


Wydawca: NorthStar Music | northstarmusic.co.uk

Nośnik: Master CD-R | WAV 24/44,1

Jakość dźwięku: 8/10

Tekst: WOJCIECH PACUŁA

Zdjęcia: Robert Kanaan | Wojciech Pacuła

»«

MUZYK

KOMPOZYTOR, MUZYK, PRODUCENT – Robert Kanaan jest absolwentem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, od wielu lat aktywnie zajmującym się muzyką. Komponuje dla radia, teatru, a także dla widowisk artystycznych – jest autorem muzyki do ponad trzydziestu sztuk teatralnych. Wydawał płyty w Polsce i za granicą – m. in. w U.S.A. Koncerty Roberta Kanaana to wysmakowane spektakle muzyczne w wyśmienitej oprawie plastycznej.

Robert jest pianistą mocno związanym swoją działalnością z teatrem. W biografiach wiąże się to z jego backgroundem – rodzice, Krystyna i Wiesław, prowadzili próby teatralne w sali, w której stał fortepian. Ponieważ zaś Robert często się tam zjawiał, instrument ten stał się „jego” instrumentem. W liceum zakłada własne zespoły, nawiązujące muzycznie do rocka i reagge, ale na kierunek studiów wybiera historię sztuki, jak pisze „wybór dziś już niepodlegający komentarzom”.


Robert Kanaan | foto Piotr Brzeziński

Robert Kanaan | foto Piotr Brzeziński


Co ciekawe, praca z wieloma ludźmi ugruntowała w nim przekonanie, że najlepiej działaś solo. Tak narodził się projekt Robert Kanaan Solo, aktywny do dziś. Pierwszymi instrumentami, kupowanymi jeszcze przez rodziców, były KORG POLY 800 II i KORG M1 – muzyk wciąż z nich korzysta. Swoja pierwszą płytę nagrał w 1992 roku – była kaseta zatytułowana PANOCEAN. Kolejne kasety PRIMAVERA, SEN NOCY LETNIEJ i wreszcie płyta SONATA BELZEBUBA. Sonata Belzebuba, czyli Prawdziwe zdarzenie w Mordowarze była spektaklem przygotowanym na podstawie dramatu Stanisława Ignacego Witkiewicza w reżyserii Julii Wernio. Jak mówi muzyk, to dzięki niej rozpoczęła się jego praca w teatrze; debiut miał miejsce w Teatrze Miejskim w Gdyni (obecnie Teatr Gombrowicza) w 1995 roku.

TEARDROPS

W świecie „el-muzyki” zaistniał dzięki pojawieniu się w audycji Jerzego Kordowicza Studio El-muzyki, emitowanej w radiowej Trójce. Od tamtej pory równolegle komponuje do teatru i z myślą o wydawnictwach płytowych. Jest więc Robert Kanaan muzykiem przemieszczającym się między różnymi stylami. Z kolei sam uważa, że podział na taką, czy inną muzykę jest sztuczny, a liczy się tylko to, czy wywołuje ona emocje.

Na ten rok zapowiedziana jest jego najnowsza płyta, zatytułowana TEARDROPS. Za jej wydanie odpowiedzialna jest londyńska wytwórnia Northstar Music. Już dzisiaj można jej posłuchać w serwisach muzycznych. Dzięki uprzejmości muzyka miałem możliwość zapoznania się z jej zawartością jeszcze przed premierą, a materiał otrzymałem na złotej płycie Master CD-R oraz na dwóch płytach CD-R z plikami źródłowymi PCM 24/44,1.


⸜  Kilka prostych słów…

ROBERT KANAAN

 Jesteśmy w ciągłej podróży. Wydarzenia ostatnich miesięcy pokazują, że wiele z tego, co uznawaliśmy za stabilne, jest w gruncie rzeczy ulotne, efemeryczne… Jak łzy. Przemijają, wysychają, ślad po nich pozostaje jedynie w sercu. Nasze wędrowanie przez życie jest podążaniem śladami emocji. Nasze odczucia kształtują obraz świata, nadają mu blasku i cienia, malują barwą, kontrastują. Więcej na temat samej idei płyty za chwilę…

Współpraca z NORTHSTAR MUSIC zaczęła się tyleż banalnie, co zaskakująco. Po rozesłaniu jakiejś ilości maili do wytwórni muzycznych, po kilku dniach oczekiwania i kilku zdawkowych odpowiedziach, w zasadzie obojętnych, typu „nie zamawianych propozycji nie odsłuchujemy” (swoją drogą, jak do cholery znaleźć się wśród odsłuchanych, jeśli nikt nie odsłuchuje?) przyszła odpowiedź od CEO Northstar Music, GRAHAMA MAC LEANA, kompozytora, aranżera, producenta. Odpowiedź dająca się streścić słowami: „Gdzieś Ty chłopie był, na takie muzyczne osobowości czekamy!”

Od tamtej pory, około trzech lat temu, zacząłem współpracę z Northstarem. Jesteśmy w punkcie, w którym Northstar jest wydawcą mojego albumu TEARDROPS, który już jest w cyfrowej dystrybucji na świecie, a na stronie Northstar Music pojawiły się moje zdjęcia. Przyznam, że to miłe uczucie. Nie spodziewam się jednak aplauzu za logo, za brand wydawcy. Sam album musi się po prostu bronić. Zresztą nadal trwa też owocna współpraca z sopockim Solitonem. Jednak, myślę, że profil wydawniczy Northstar Music, pewne ukierunkowanie na muzykę świata, zainteresowania stylem etno samego Grahama i zespołu firmy – wszystko to sprawia, że akurat TEARDROPS jest chyba w tej brytyjskiej wytwórni jak „w domu”.


Robert Kanaan High fidelity Newsi


Płyta powstawała stopniowo, etapami. Moje zainteresowania szeroko pojmowaną „muzyką świata” nie przesłoniły oczywistego wymogu, że album przecież to pewna opowieść, pewna narracja. Jakaś idea, sensowna, przemyślana, a nie zbiór przypadkowych utworów. Koncepcja też zaczęła się wyłaniać stopniowo, kiedy dostrzegłem właśnie ową ulotność, wywołaną przez coronawirusa, kiedy świat stabilnych filarów zadrżał. Co prawda ta epidemia, która dotknęła każdego z nas w jakiś sposób, była tylko wierzchołkiem góry lodowej, ponieważ symptomy niestabilności zaczęły się pojawiać już dużo wcześniej. Wiele ich było: Trump, klimat, odradzające się nacjonalizmy. „Obyś żył w ciekawych czasach”, przemknęło mi przez myśl. Takie przekleństwo.

I wówczas uczepiłem się tych dwóch aspektów – niestabilność rzeczy kontra uczucia oraz różnorodność kulturowa świata kontra globalne wyzwania i próby. Nie byłbym sobą, gdybym nie starał się jednak poszukać i tu iskierki nadziei. Żywotność, bogactwo uczuć, jakimi cechuje się gatunek ludzki, pozwala jednak, na przekór wszystkiemu, poszukać pewnych jasnych stron tej „podróży zwanej  życiem”. Nieobliczalni i szalenie emocjonalni – oto jacy jawimy się mi jako zjawisko na planecie Ziemi – w ujęciu TEARDROPS. Ostatecznie przychodzą łzy, zmywają żal, lub są eksplozją radości. Chimeryczni jak zjawy, podróżujemy przez Ziemię.

Tak, w kilku słowach, mogę streścić moją opowieść z albumu. Zawarłem tu sporo odniesień etno, world, albo wprost odwołujących się do podróży. Staram się tu być „obywatelem świata”, którego łączy z innymi więcej, niż z początku się nam wydaje.

Płyniemy rozchybotaną łódką, wkoło szaleją żywioły, a my i tak potrafimy się czymś na tej skorupie zachwycić, rozżalić, wzruszyć. Może po prostu, pomimo tak wielu pozorów, zasługujemy na jakieś zainteresowanie?

Mimo wszystko „warci jesteśmy mszy”? RK


NAGRANIE

Od pewnego czasu Robert coraz częściej pracuje w sferze software’u. Jak pisze, ma oczywiście jeszcze instrumenty klasyczne, hardware’owe, ale coraz rzadziej korzysta z ich barw:

Z jednej strony, jakość filtrów i generalnie – brzmienia software’u stale się poprawia, z drugiej strony, ustawicznie pracuję właśnie nad brzmieniem – inwestując w oprzyrządowanie, w sprzęt, w wirtualne instrumenty i procesory. Mam ich już naprawdę bardzo dużo, dają mi też ogromną swobodę pracy i dają wybór.

Na pierwszym miejscu muzyk stawia sample orkiestrowe, nagrywane w różnych perspektywach i układach, żeby plan dźwiękowy był spójny i jednolity: smyczki solo, smyczki typu „chamber”, małe składy, duże i ogromne składy. Przeróżne grupy instrumentów dętych, perkusyjnych, egzotycznych. Wreszcie syntezatory.

Jak napisał mi muzyk, jego celem jest uzyskanie bogactwa artykulacji, pasja wykonawcza, którą stara się realizować na klawiaturze. Ważne jest również dopieszczanie brzmienia, artykulacji, planu – „plan dźwiękowy jest naprawdę ogromnie ważny”. Uważa on, że to jest częsty problem zestawiania sampli, one po prostu nie brzmią spójnie, bo często każde pochodzą z innej przestrzeni. Jeśli się nie zadba o wspólny plan, utwór będzie brzmiał sztucznie, choćby użyło się najlepszych sampli. Korzysta z wielu bibliotek, ale zapytany o nie powiedział, że ich konkretne nazwy chciałby zachować jako tajemnicę zawodową, poza kilkoma, dość oczywistymi: VIENNA SYMPHONIC LIBRARY, EAST WEST, NATIVE INSTRUMENTS.

Podobnie ma się rzecz z przestrzenią, z reverbem, z rozmaitymi „polepszaczami”:

Szczęśliwie, tworzę muzykę elektroniczną już parę lat i nie jestem niewolnikiem tej czy innej zabawki. Oczywiście doceniam cały ogrom pracy wkładany w biblioteki brzmień czy efekty przez ich twórców, szanuję ogromnie ich pracę, ale wiem, że do wszystkiego potrzeba dystansu i uświadomienia sobie… po co. Po co chcesz to zastosować? Bo masz? Słaby powód. Ostatnio żona kupiła mi prawdziwe, drewniane ukulele. Bardzo się ucieszyłem. To jeden z moich ulubionych instrumentów – pachnie ciepłem Hawajów, ma w sobie pewien urok.

Do kilku utworów na TEARDROPS Kanaan nagrał partie na gitarze akustycznej w swoim studio w Gdańsku. Jak mówi, pomimo całej swojej niedoskonałości wykonawczej, „one po prostu dobrze brzmią”, a w kilku przypadkach nadają utworom właściwy klimat.


Robert Kanaan TEARDROPS High Fidelity news


W porównaniu do poprzednich płyt „ciąg produkcji muzyki” na TEARDROPS nieco się zmienił. Do niedawna jeszcze muzyk korzystał z pomocy zaprzyjaźnionych akustyków i realizatorów, zrzucając w ten sposób z siebie odpowiedzialność za miks i za master. To się właśnie zmieniło – ostatnio bardzo dużo miksuje i masteruje. Jak mówi, uświadomił sobie, że w przypadku jego muzyki to jednak on jest autorytetem, który powinien rzecz doprowadzić do końca: „To ja ostatecznie rozumiem tę muzykę i – nawet jeśli nie jestem obiektywny (a oczywiście nie jestem) – to jestem w pełni zaangażowany i dążę do celu jaki sobie wyznaczyłem na początku”.

Ostatnią płytą, którą masterował jego serdeczny kolega i bardzo dobry fachowiec – Mirosław Worobiej – była ECHOES. Kolejne – jak Szepty Pięciu Oceanów, płyty z kolędami granymi (Polish Tender Christmas) czy śpiewanymi (Kolędy Polskie – śpiew Katarzyna Chudzik) – realizował już sam. To samo dotyczy współpracy z duetem Moniki Biederman-Pers i Piotra Karzełka, śpiewaków z opery krakowskiej, z którymi ostatnio też intensywnie współpracuje. Efektem jest chociażby utwór Wspólne sny do słów Anny Kobieli – maila do mnie Robert pisze:

Nie wiem, co będzie dalej, ale na tym etapie czuję, że to co mogę osiągnąć, najlepiej osiągam po prostu sam realizując i masterując. Dołączyłem tym prawdopodobnie do większości moich szanownych Kolegów z branży „el-muzyki”.

WYDANIE

Płyta ma się ukazać na krążku CD, ale dostępna jest już w serwisach streamingowych, na przykład Spotify. My słuchaliśmy jej z płyty Master CD-R i z plików źródłowych WAV 24/44,1 (CD-R).

SŁUCHAMY

|PROGRAM|

Wayout 2:56

Drylands 4:10

Lonely Fiddler 3:16

Gate Closed 5:03

Constance 2:50

Spirits of the Jungle 4:26

Night Transit 2:43

Ngoni Tales 3:53

Goa Express 4:17

Imagination 4:48

Hopeful 3:45

Grand Souks 2:55

Blue Lights 4:33

Love Life 2:49

⸜  WAYOUT Płytę otwiera pastoralny Wayout. To ładny, niezwykle przyjemny utwór w którym na plan pierwszy wysuwa się dźwięk skrzypiec (będę się posługiwał nazwami instrumentów, mimo że tak naprawdę chodzi o ich sample). Utwór odsyła do filmów, w których wykorzystano muzykę irlandzką, aby pokazać duże przestrzenie, ewokując tym samym „wielki spokój”.

⸜  DRYLANDS to kolejny utwór ze skrzypcami w roli głównej, ale też z wyraźną obecnością elektronicznych motywów. Niskie zejścia basu, mocne „tło” osadzone na niskich dźwiękach, a po chwili perkusja – to motyw, na którym ten utwór jest zbudowany. Przy czym przestrzeń, daleko w tył, budują duże kotły.

⸜  LONELY FIDDLER To utwór odwołujący się do muzyki pochodzącej z Chin, z charakterystycznym brzmieniem instrumentu strunowego (Erhu, Guzheng?). Znowu mamy przed sobą dużą przestrzeń, a brzmienie jest niskie i gęste.


Robert Kanaan TEARDROPS (2)


⸜  GATE CLOSED to z kolei utwór rozpoczynający się brzmieniem gitary elektrycznej, a może nawet syntezatora gitarowego, podobnego do tego, na którym gra Pata Metheny’ego na płytach nagranych dla wytwórni ECM. Spokojny rytm powoduje, że utwór „płynie” niespiesznie, mimo że jego nastrój jest raczej melancholijny niż radosny. To jedna z piękniejszych kompozycji na tym albumie.

⸜  CONSTANCE to powrót do skrzypiec, ale z mocniejszym udziałem rytmów perkusyjnych. Także i tutaj dużą rolę odgrywa basmocny, pełny, naprawdę dobrze wypełniający przestrzeń w pomieszczeniu.

⸜  SPIRITS OF THE JUNGLE W Spirits of the Jungle znowu słychać instrument ludowy, szarpany, podobny do gitary, ale o mniejszym pudle rezonansowym i mniejszej liczbie strun. Po raz pierwszy słychać też tak mocno fortepian. To utwór nawiązujący do otwierającego album Wayaout w tym sensie, że równie otwarty i równie radosny i pełen nadziei.

⸜  NIGHT TRANSIT Jednoznacznie elektroniczny instrument pojawia się dopiero w utworze Night Transit. Mamy w nim również wokalizy, jak również instrumenty perkusyjne rodem z Japonii.


Robert Kanaan TEARDROPS (3)


 ⸜  NGONI TALES Erhu, lub inny instrument tego typu, ponownie pojawia się w Ngoni Tales, zresztą wraz z innymi instrumentami ludowymi, a także z brzmieniem akordeonu, w stylizacji na muzykę ludową (etniczną).

⸜  GOA EXPRESS Zresztą i w Goa Express mamy do czynienia z tego typu zabiegiem, przy czym tutaj instrumentem wiodącym jest hinduski sitar, a także charakterystyczny dźwięk lokalnej odmiany kastanietów.

⸜  IMAGINATION to powrót do elektroniki, ale z pianinem elektronicznym w roli głównej. Tworzy on szczególny nastrój, będący połączeniem spełnienia i nadziei na przyszłość. Za chwilę dołącza do niego perkusja i gitara elektryczna, przez co otrzymujemy pejzaż, który mógłby się pojawić na napisach końcowych jakiegoś filmu.

⸜  HOPEFUL Od pianina rozpoczyna się również Hopeful, po Wayaout najbardziej optymistyczny utwór tego albumu. Jego podstawą jest mocny bas, tworzący bazę dla pianina, skrzypiec i innych instrumentów.

⸜  GRAND SOUKS Arabskie motywy usłyszymy natomiast w Grand Souks, otwieranym przez brzmienie instrumentu strunowego podobnego do liry. Nawet tutaj to bas kładziony jest jako podstawa, przez co przekaz jest duży i obszerny.

⸜  BLUE LIGHTS to połączenie współczesnej perkusji, rodem z płyt solowych Phila Collinsa z basem i dalekimi planami w których „pływa” brzmienie instrumentu podobnego do tego, który słyszeliśmy wcześniej. Skalę dźwięku powiększają dodatkowo instrumenty dęte i wokalizy.

⸜  LOVE LIFE W Love Life trafiamy na Hawaj – utwór otwiera brzmienie ukulele. Skrzypce ponownie są tu instrumentem wiodącym, ale charakterystyczny dla reggae rytm basu, a potem dęciaki, wszystko to kreuje świat pogodny, spokojny, w którym można zamieszkać na stałe.

PODSUMOWANIE

Robert Kanaan wykreował na TEARDROPS pogodny, dobry świat. Nawet jeśli, jak w Gate Closed, jest on podszyty melancholią, to nie jest ona niszcząca, a jest tylko krótkim przerywnikiem. Recenzowana płyta to podróż przez różne kraje z kilkoma instrumentami w roli głównej – skrzypcami, fortepianem i instrumentami ludowymi.

Mimo to jej fundamentem jest mocny bas. Nie jest on szczególnie selektywny, ani rozdzielczy, chyba zresztą nie o to chodziło. Jest raczej czymś w rodzaju fundamentu, budującego duży wolumen i pozwalającemu oderwać się przestrzeni od pierwszego planu. Dodam, że blachy perkusji są dość słodkie i przyjemne, kontynuując ciepłe, gładkie brzmienie całości.

To w ogóle tego typu realizacja, nastawiona na łagodzenie dyskomfortu, a nie na podkręcanie emocji. Piękna muzyka, świetna na te niespokojne czasy, muzyka dająca nadzieję. A tej nam teraz potrzeba najbardziej.

northstarmusic.co.uk



Krakowskie Towarzystwo Soniczne to nieformalna grupa melomanów, audiofilów, przyjaciół, spotkająca się po to, aby nauczyć się czegoś nowego o produktach audio, płytach, muzyce itp.

CO W MAGAZYNIE

Czytaj najnowszy numer