pl | en
Płyty - recenzja
Tomasz Stańko Quintet Dark Eyes

Czas nagrania: kwiecień 2009
Miejsce nagrania: Studios La Buisonne, Prenes-les-Fontaines
Realizator nagrania: Gérard de Haro
Mix: ?
Mastering: ?
Produkcja: Manfred Wicher

Wydawca: ECM, 2115
Szczegóły: wydanie „Polska cena”, kartonik
Data wydania: 31 października 2009

Format: CD

Oficjalna strona artysty: Tomasz Stańko

Tekst: Wojciech Pacuła

Program:

1. So Nice
2. Terminal 7
3. The Dark Eyes Of Martha Hirsch
4. Grand Central
5. Amsterdam Avenue
6. Samba Nova
7. Dirge For Europe
8. May Sun
9. Last Song
10. Etiuda Baletowa No. 3

Personel:

Tomasz Stańko – trąbka
Alexi Tuomarila – fortepian
Jakob Bro – gitara
Andres Christensen – kontrabas
Olavi Louhivuori – perkusja

To pierwsza płyta ECM wydana w Polsce w ramach kampanii „Polska cena”. Choć większość płyt na tym traci, bo mają lichą poligrafię i tłoczone są najczęściej w Polsce z kopii taśm-matek kolejnych generacji, to ze Stańką jest inaczej – choć na wkładce i kartoniku znajdziemy polskie opisy, to poligrafia jest fantastyczna. A i płyta została wytłoczona klasycznie, w Niemczech, w tłoczni EDC. Nagranie dokonane zostało w technice cyfrowej i tak też została płyta zmiksowana.
Związanie się Stańki z monachijska wytwórnią ECM zdefiniowało jego twórczość na dobre. To był strzał w dziesiątkę. Wolność artystyczna, jaka otrzymał oraz potężne wsparcie ze strony dźwiękowej dało płyty-perełki, z genialną muzyką i fenomenalnym dźwiękiem. Poprzednia płyta, Lontano (2006) powstała przy współudziale polskiego Simple Acoustics Trio, w składzie: Marcin Wasilewski – fortepian, Sławomir Kurkiewicz – kontrabas oraz Michał Miśkiewicz – perkusja, z którym grał trzynaście lat. To sporo. I chyba właśnie po to, żeby odświeżyć brzmienie, żeby dalej się rozwijać, artysta do tego projektu zaprosił „nordycki” kwartet w składzie:
pianista Alexi Tuomarila, perkusista Olavi Louhibuori, gitarzysta Jakob Bro i kontrabasista Anders Christensen. Już pojawienie się w składzie nowego instrumentu, gitary, daje sygnał do zmian. I rzeczywiście – brzmienie jest nieco pełniejsze, głębsze.

ODSŁUCH

Dokładnie w ten sam sposób mógłbym opisać dźwięk tej płyty. To wciąż realizacja ECM-u, tj. doskonale zrównoważona, fantastycznie rozdzielcza i przepięknie osadzona w otoczeniu akustycznym. W odróżnieniu od chociażby Lontano, dźwięk tutaj jest nieco cieplejszy (oczywiście w ramach ECM-owskiego paradygmatu). Fortepian jest nieco pełniejszy i cięższy. To samo dotyczy perkusji – jej blachy mają ładniej uchwyconą „wagę” i pełnię. Nie są już tylko rozdzielcze, ale i naturalne. Trąbka lidera jest bliżej niż wcześniej, ma pełniejszą barwę. To wszystko dobrze, to znakomicie. Przestrzeń nie jest tak duża, tak „chłodna”, jak wcześniej. Ponieważ wszystkie instrumenty są nieco bliżej, a pogłos jest cieplejszy, to i zespół wydaje się bardziej intymny. Podkreśla to nastrój płyty – kontemplacyjny i opisowy.
Jeśli ktoś może mówić, że kontynuuje twórczo sztukę nagrywania jazzu, rozpoczętą gdzieś w połowie lat 50., a potem na wiele lat przerwaną, to byłaby to właśnie ECM. To w Dark Eyes zbiegły się precyzja i nasycenie. Choć nagrano ją dokładnie w tym samym miejscu, co Lontano, tj. w Studios La Buissonne (Pernes-les-Fontaines), również przez Gérarda de Haro, to jest to jednak krok naprzód. Oznacza to, że nawet w ramach przyjętej rzez siebie estetyki można jeszcze coś poprawić, jeszcze coś zmienić na lepsze. Znakomita dynamika sugeruje bardzo ostrożne używanie kompresorów.

Jakość dźwięku: REFERENCJA

Dystrybucja: Universal Music Polska

Japońskie wersje płyt dostępne na: CD Japan.