pl | en

PRZEDWZMACNIACZ LINIOWY

SoulNote
P-3 SPECIAL EDITION

Producent: CSR INTERNATIONAL Ltd.
Cena (w czasie testu): 15 754 Euro (+VAT)

Kontakt: 33-4, Sagamiono 5 chome
Sagamihara-shi Minami-ku
Kanagawa-Pref. 252-0303 | JAPAN


→ www.KCSR.co.jp
→ www.SOULNOTE.pl

MADE IN JAPAN

Do testu dostarczyła firma: AUDIOPUNKT


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia Wojciech Pacuła | SoulNote

No 216

1 maja 2022

SOULNOTE jest japońską firmą, założoną w 2004 roku przez byłego dyrektora firmy Marantz Nippon, inżyniera, pana NORINAGA NAKAZAWA. Specjalizuje się ona w budowie wzmacniaczy tranzystorowych, przedwzmacniaczy gramofonowych i źródeł cyfrowych ze średniego i wyższego przedziału cenowego. Testujemy jej przedwzmacniacz liniowy P-3 Special Edition.

AN NORINAGA NAKAZAWA, WSPÓŁTWÓRCA marki SoulNote, jest w Japonii jednym z najbardziej znanych inżynierów. W 1982 roku, pracując dla Marantz Japan, udoskonalił konstrukcję magnetofonu kasetowego wysokiej klasy, jak również nadzorował projekt ikonicznego odtwarzacza CD tej firmy, modelu CD63. Zakładając, wraz z innymi byłymi inżynierami Marantza, firmę CSR (Corporate + Social + Responsibility), postawił na młodsze pokolenie konstruktorów.

Już pierwsze urządzenie, które zostało zaprezentowane, odtwarzacz Compact Disc da1.0 ze stopniem wyjściowym oraz zasilaniem bez sprzężenia zwrotnego, powstało przy ich udziale, w tym przy udziale pana HIDEKI KATO.

Po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Tottori został on przyjęty do firmy NEC, gdzie pracował dziale inżynieryjnym audio, a gdy NEC wycofał się z branży audio podjął pracę w Nippon Marantz. Był tam szefem zespołu projektującego wzmacniacze bez sprzężenia zwrotnego oraz serię LHH dla marki Philips. W 2005 roku został zrekrutowany przez pana Nakazawa i dołączył do CRS. Pracował, jak sam pisze w swoich wpisach na Facebooku, przy powstaniu takich urządzeń, jak: dc1.0, da1.0, sa1.0, sc1.0, SA710, SC710 itd.

Punktem zwrotnym w jego karierze był rok 2016, kiedy to został szefem inżynierów SoulNote i od tamtej pory nadzoruje każdy element – od planowania produkcji, poprzez projektowanie, aż po „studia nad jakością dźwięku” i promocję. Jak wspomina, jego patron zlecił mu tylko jedną rzecz: miał sprawić, aby SOULNOTE było najlepszą marką audio na rynku. Jak pisze w jednym z wpisów na Facebooku:

Cóż, wydawało się to wygórowanym żądaniem, ale wpadłem na pomysł, jak można to zrealizować. Wystarczyło rozwiąż największą zagadkę świata audio – rozbieżność między specyfikacją a jakością dźwięku – a następnie wykorzystać ją do osiągnięcia bezprecedensowej jakości dźwięku przy użyciu metod, po które inni producenci nie sięgnęli (lub nie mogli sięgnąć) i zaprezentować je światu. Dziś wydaje mi się, że znam większość przyczyn rozbieżności między specyfikacją a jakością dźwięku. I to jest podstawą obecnej filozofii projektowania SOULNOTE.

Mocne stwierdzenie. Śledząc rozwój marki nie da się jednak nie zauważyć, że nie jest bezpodstawne. Gdzieś w 2018 roku w japońskim magazynie „Stereo Sound” zaczęły się pojawiać testy urządzeń SoulNote nowej generacji, powstałych już pod okiem pana Kato, a do Europy, a więc i do Polski, trafiły one pod koniec 2019 roku. Jak się okazało, poślizg spowodowany był długą procedurą uzyskania homologacji nowych produktów i uzgodnienie ich z europejskimi regulacjami. Od 2016 roku w jej ramach pojawiły się następujące urządzenia:

2016 ⸜ A-1, C-1, E-1, A-0
2017 ⸜ D-1, A-2, E-2
2018 ⸜ D-2, D-1N
2019 ⸜ S-3
2020 ⸜ S-3 ver. 2, P-3
2021 ⸜ ZEUS (D-3, Z-3, X-3, RCC-1), S-3 Ref.

Przypomnę, że przetestowaliśmy do tej pory wzmacniacz zintegrowany A-2 SE (test TUTAJ; HF № 189 | 1 stycznia 2019 ), a dokładnie dwa lata później doskonały odtwarzacz optycznych płyt audio, model S-3 v2 test TUTAJ; HF № 189 | 1 stycznia 2021). W maju 2021 roku przyjrzeliśmy się zaś przetwornikowi cyfrowo-analogowemu D-2 E (test TUTAJ; HF № 205 | 16 maja 2021). Patrząc na wszystkie te urządzenia nie będzie chyba zbytnią przesadą stwierdzenie, że przedwzmacniacz liniowy P-3 Special Edition jest więc „klejnotem w koronie” pana Kato.

P-3 SPECIAL EDITION

TESTOWANY PRZEDWZMACNIACZ NALEŻY do flagowej serii SoulNote, oznaczonej literką „3”. W jej skład wchodzą również odtwarzacz SACD S-3 v2, transport plików, DAC i zegar, tworzące wzorcowy odtwarzacz plików o nazwie ZEUS, a także będące w przygotowaniu, pokazane na tegorocznej wystawie audio w Tokio, potężne monobloki.

P-3 SE wydaje się przemyślany od początku do końca, nie tylko od strony układu elektrycznego, ale i mechanicznego. Jest to przedwzmacniacz liniowy. I kropka. Nie ma DAC-a, streamera, wzmacniacza słuchawkowego, przedwzmacniacza gramofonowego, ani łącza Bluetooth. Ma tylko jedno zadanie: przygotować sygnał analogowy ze źródła sygnału przed podaniem go do końcówki mocy. Czyli: przełączyć wejścia, stłumić sygnał, zbuforować go i wzmocnić, a następnie wysłać go na zewnątrz. Jak się okazuje to wyjątkowo trudne zadanie.

| POMIARY vs ODSŁUCHY

W RZADKI DLA JAPOŃSKICH FIRM sposób pan Hideo Kato zdecydował się opublikować obszerne teksty dotyczące swoich projektów. Czytając je mam wrażenie, że jest to coś w rodzaju eseju będącego jednocześnie medytacją, przeznaczonego zarówno dla czytających, jak i samego piszącego; to bardzo w Japonii ceniony typ pisarstwa.

Wśród siedmiu opublikowanych do tej pory rozdziałów uwagę zwraca rozmyślanie Discrepancy between specs and sound quality, poświęcone rozbieżnościom pomiędzy pomiarami i jakością dźwięku. Przypomnę, że pisze to klasycznie wykształcony, mający wieloletnie doświadczenie w pracy korporacyjnej inżynier.

Już na początku pada mocne stwierdzenie: „W branży audio wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że jakość dźwięku nie może być oceniana tylko przez pryzmat specyfikacji, a dokładniej – specyfikacji statycznych”. Poza branżą audiofilską może się to wydawać dziwne i aż trudno uwierzyć, że w czasach „naukowego uniwersalizmu” ludzie są w stanie usłyszeć zmiany, których nie wykazują pomiary. Mimo to pan Kato wierzy w to, że dla pomiarów jest w audio ważne miejsce, tyle że nie w tradycyjnym podejściu.

Jako przykład podaje typową sytuacje, w której inżynier wykonuje poprawkę w układzie i otrzymuje lepsze pomiary, a tym samym zmienia dźwięk. Niemal zawsze zakłada, że jest to „lepszy dźwięk”. Z tego względu szefowie i działy sprzedaży dużych firm nie dopuszczą do wyprodukowania urządzenia, które ma gorsze pomiary od poprzedniego, bez względu na to, jak dobrze ono brzmi. I to jest powód, dla którego w audio postęp w zakresie jakości dźwięku nie jest stały.

Na poparcie tego twierdzenia przywołuje historię ze swojego życia. Jako student, jak to student, nie miał zbyt dużo pieniędzy. Kochał muzykę, w ramach hobby budował więc dla siebie wzmacniacze i kolumny. Początkowo nie miał żadnych urządzeń pomiarowych, ale nie przejmował się tym, ponieważ jeśli dźwięk mu się podobał, nic poza tym nie miało większego znaczenia. W dodatku jego wzmacniacze brzmiały, jak mówi, o wiele lepiej niż high-endowe urządzenia jego przyjaciela.

Któregoś dnia w jego ręce wpadło urządzenie służące do mierzenia zniekształceń. To, co zmierzył było okropne. Starał się więc poprawić budowę wzmacniacza na tyle, żeby dobrze wypadł w pomiarach. Dzięki różnym usprawnieniom i poprawie wartości mierzalnych osiągnął znakomite wyniki. Ale… Ale kiedy słuchał muzyki był nią kompletnie znudzony. Zaczął się więc zastanawiać, dlaczego tak się stało i na tych rozważaniach upłynęło mu 40 lat. Dopiero wtedy doszedł do, dla niego absolutnie obrazoburczego, wniosku: co jeśli pomiary nie mają większego przełożenia na jakość dźwięku? Dzisiaj, jak dodaje, wreszcie potrafi to wyjaśnić. A najlepszym wyjaśnieniem są, jak sądzę, urządzenia z serii „2” i „3”,w tym testowany przedwzmacniacz.

P-3 SPECIAL EDITION JEST DUŻYM, bardzo solidnie wykonanym urządzeniem ważącym 25 kg (!) i mierzącym 454 x 174 x 430 mm. Ma ono budowę zbalansowaną typu dual mono i pracuje w klasie A, bez sprzężenia zwrotnego. Oferuje cztery wejścia zbalansowane XLR oraz cztery niezbalansowane RCA. Sygnał może zostać wysłany przez trzy wyjścia zbalansowane XLR i jedno niezbalansowane RCA. Wejścia nr 4, zarówno XLR jak i RCA, możemy zamienić na wejścia do kina domowego, czyli bez regulacji siły głosu. Na tylnej ściance znajdziemy jeszcze gniazda służące do komunikacji między urządzeniami tej firmy.

Zmianę głośności wykonujemy za pomocą wygodnej gałki nad którą umieszczono wielosekcyjny wyświetlacz na modułach LED. Wyświetlacz można wyłączyć, co producent rekomenduje. Informacja pojawi się wówczas przez chwilę po poruszeniu zmianie siły głosu lub wejścia. Gałka jest sprzężona z enkoderem, a ten steruje dyskretnym tłumikiem, złożonym z unikatowych przekaźników oraz oporników. Zamknięte w metalowych obudowach przekaźniki RSR-2-12D noszą logo SoulNote, ponieważ produkowane są specjalnie dla tej firmy.

Wybrane wejście sygnalizowane jest przez czerwone diody świecące. Co ciekawe, osobno wybieramy wejścia XLR i RCA. Pod wyłącznikiem zasilania umieszczono jeszcze jedną diodę, która świeci na niebiesko, jeśli prawidłowo podłączyliśmy kabel zasilający. Jeśli tak jest, to znaczy, że masa sygnału kanału lewego i prawego (prowadzone są one osobno) jest odłączona od obudowy urządzenia. To najbardziej pożądana sytuacja. Można to zmienić przełącznikiem na tylnej ściance, a wówczas masa jest wspólna, a dioda ma kolor bursztynowy.

Już po tym krótkim wprowadzeniu widać, że mamy do czynienia z niebanalnym urządzeniem. Wystarczy zresztą na nie spojrzeć, a będziemy wiedzieli to samo. Jego obudowa została wykonana z aluminium. Ma ona przemyślaną konstrukcję, w której chodziło o jak najszybsze odprowadzenie drgań od transformatora do podłoża, na którym urządzenie stoi. Dlatego też widoczny z przodu kolec wkręca się nie do spodniej części obudowy, a do platformy, na której stoi transformator.

Urządzenie stoi na dostarczanej z nim drewnianej platformie, a górna ścianka jest „pływająca”, bo nie jest do niczego przykręcona. Wszystko to pomaga w kontroli, odprowadzeniu i wygaszaniu drgań. Temu samemu służą ciężkie, sztywne płyty z aluminium, do których przykręcone zostały gniazda – wszystkie, włącznie z zasilającym. Do kompletu dostajemy metalowy pilot zdalnego sterowania, Jest on solidny, ciężki i całkiem ładny. Sterujemy za jego pomocą nie tylko przedwzmacniaczem, ale i odtwarzaczem SACD tej firmy, przycisków jest więc na nim sporo.

Na koniec wróćmy jeszcze na chwilę do sprawy pomiarów. Zderzenie praktyki i teorii, ale i wyjątkowego doświadczenia pana Kato dało w efekcie niezwykłe efekty. Wszystko to, co mówił powyżej o pomiarach jest podstawą jego działań. Dlatego jego urządzenia pracują w klasie A i nie mają sprzężenia zwrotnego. Mimo to udało mu się jednak uzyskać niebywałe wyniki mierzalne: niebywale szerokie, rzadko spotykane pasmo przenoszenia zawierające się między 2 Hz i 1 MHz (!), bardzo niskie całkowite zniekształcenia harmoniczne (THD) 0,0015% i wyjątkowo niskie szumy, na poziomie 13 μV (20 kHz).

ODSŁUCH

⸤ JAK SŁUCHALIŚMY Przedwzmacniacz firmy SoulNote stanął na górnej, węglowej półce stolika Finite Elemente Master Reference Pagode Edition MkII. Stał na kolcach, a te wbite były w platformę z drewna, z którą urządzenie jest dostarczane. Muszę przyznać, że wyglądał znakomicie. Z odtwarzaczem SACD Ayon Audio CD-34 HF Edition łączył go interkonekt Siltech Triple Crown, a ze wzmacniaczem mocy Soulution 710 interkonekt Acrolink 8N-A2080III EVO.

Urządzenie porównywane było do aktywnego, lampowego przedwzmacniacza Ayon Audio Spheris III oraz pasywnego, transformatorowego przedwzmacniacza TVC-05 Special Edition polskiej firmy Vinius audio, w odsłuchach A/B/A, ze znanymi A i B.

Płyty użyte w teście | wybór

⸜ DOMINIC MILLER & NEIL STACEY, New Dawn, Naim naimcd066, CD (2002).
⸜ PATRICIA BARBER, Companion, Premonition Records/Mobile Fidelity Sound Lab UDSACD 2023, SACD/CD (1999/2003); więcej TUTAJ.
⸜ BILLIE HOLIDAY, Body and Soul, PolyGram/Mobile Fidelity UDCD 658, gold-CD (1957/1996).
⸜ ELLA FITZGERALD & LOUIS ARMSTRONG, Ella and Louis, Verve/Lasting Impression Music LIM UHD 045, UltraHD CD (1956/2010).
⸜ JOHN COLTRANE AND JOHNNY HARTMAN, John Coltrane and Johnny Hartman, Blue Note/Esoteric ESSB-90138, SACD/CD (1963/2015) w: Impulse! 6 Great Jazz, „MasterSound Works”, Blue Note/Esoteric ESSB-90133/8, 6 x SACD/CD (2015).
⸜ FRANK SINATRA, Sinatra at the Sands, Reprise/Stereo Sound Reference Record SSVS-011/014, „Stereo Sound Reference Record”, SACD + CD (1966/2019).
Music For A While. Improvisations on Purcell, wyk. Christina Pluhar, L’Arpeggiata, Erato 4636203, CD + DVD (2014).
⸜ CLAUDIO MONTEVERDI, Ottavo Libro Dei Madrigali, wyk. Concerto Italiano, Rinaldo Alessandrini, Opus111 OPS 30-187, CD (1997).
⸜ MIKE OLDFIELD, Tubular Bells, Mercury Records/Universal Music LLC (Japan) UICY-40016, Platinum SHM-CD (1973/2013).
⸜ THE ROLLING STONES, Exile on Main St., Atlantic/Universal Music Company (Japan) UICY-40001, Platinum SHM-CD (1972/2013).

RZECZĄ, KTÓRA PAŃSTWA UDERZY, jak mi się wydaje, już w pierwszych kilku minutach odsłuchu przedwzmacniacza P-3 SE jest absolutny brak „mechaniki” w jego dźwięku. Mówiąc ‘mechanika’ mam na myśli coś, co powoduje, że zwracamy uwagę na niedoskonałości toru rejestrującego dźwięk, na elementy okołomuzyczne na tyle mocno, że przeszkadzają one w słuchaniu. Z testowanym przedwzmacniaczem tego nie ma.

Powiedziałbym nawet, że dzięki zastosowanym rozwiązaniom, zarówno układowym, jak i mechanicznym, pan Kato ze swoim zespołem doprowadzili do momentu, w którym przekaz jest tak jedwabisty, tak gładki, że odbieramy go bez żadnych przeszkód, bez zastanawiania się nad dźwiękiem jako takim. Nawet jeśli jesteśmy bardzo na tym elemencie kreacji artystycznej, jaką jest nagranie i jego odtworzenie, skupieni bardziej niż inni.

I nie chodzi mi o zaokrąglenie dźwięku, czy o jego wygładzenie. Jedwabistość i gładkość o których mówię wynikają to, tak mi się przynajmniej wydaje, nie z zabrania czegoś – a zaokrąglenie i wygładzenie są właśnie odejmowaniem – a z wypełnienia dźwięku mikroinformacjami, które go wzbogacają. To dzięki temu wypełnieniu P-3 SE brzmi tak gładko. Brzmi tak jedwabiście dzięki, powiedzmy to, wysokiej rozdzielczości.

Nie jest tak, że brakuje tu detali i szczegółów. Bo i to, że PATRICIA BARBER w sekwencji otwierającej utwór Black Magic Woman z płyty Companion trzyma głos dopóki słychać też grany smyczkiem kontrabas, jest jasne, klarowne jest również przeciągnięcie po gryfie gitary akustycznej w Rush Hours z płyty New Dawn DOMINICA MILLERA i NEILA STANCEY’a. Normalnie tego tak mocno nie słychać, jednak producenci najwyraźniej chcieli, żebyśmy to usłyszeli, chcieli, aby był to element przekazu, ubogacający go i wypełniający.

Nagrane w tym samym, 1956 roku, dla wytwórni Verve i wyprodukowane przez Normana Grantza płyty Body and Soul BILLIE HOLIDAY i Ella and Louis duetu ELLA FITZGERALD oraz LOUIS ARMSTRONG brzmią w kompletnie odmienny od siebie sposób. Krążek Lady D. jest jaśniejszy, wokal ma mniej pogłosu, jest więc bliżej i jest nieco bardziej natarczywy. Z kolei płyta duetu jest głęboka, gęsta, z o wiele większym naciskiem na niską średnicę.

Japoński przedwzmacniacz te odmienności świetnie pokazał, bo – jak już mówiliśmy – to bardzo rozdzielcze urządzenie. Ale też pokazał je po swojemu. To rzecz, którą podkreślam przy każdym teście produktów tej firmy, a która nie zaczęła się z nowymi konstrukcjami w 2016 roku, bo była obecna już wcześniej. Chodzi o coś, co można by nazwać „pokazywaniem lepszej strony nazwań”. Celowo nie mówię o „upiększaniu”, bo nie o to chodzi, to bardzo przezroczysty dźwiękowo przedwzmacniacz. Myślę raczej o wydobyciu z muzyki tego, co w niej najistotniejsze i przekazanie tego w taki sposób, abyśmy tego nie stracili z oczu.

Wydaje się, że obok rozdzielczości równie ważne w kreowaniu tego przekazu jest nasycenie harmonicznymi w tak dobry sposób, że dźwięk nie wydaje się sztuczny, a naturalny. To dlatego wokale Fitzgerald i Holiday, a zaraz potem JOHNY’ego HARTMANA z krążka John Coltrane and Johnny Hartman i FRANKA SINNATRY z koncertowego albumu Sinatra at the Sands, miały w sobie tyle wdzięku i czaru. Wbrew pozorom nie są to nagrania perfekcyjne technicznie, ale są znakomite w oddaniu emocji, dynamiki wydarzenia, czyli rzeczy, które budują w naszej głowie „obraz” wydarzenia.

Pomaga w tym również skupienie naszej uwagi na środku pasma. To jest najważniejszy zakres słyszalnego przez nas spektrum, na który jesteśmy uwrażliwieni ewolucyjnie. Każde zniekształcenie jego fragmentu wyzwala w nas podświadomy lęk. Z SoulNote nigdy do tego momentu nie dojdziemy. Nie dość, że to dźwięk czysty, to znaczy niepodbarwiony, to jeszcze naturalny, to jest taki, z którego nic nie zostało zabrane.

Dodatkowo pomaga w tym także sposób budowania skrajów pasma. Są one, w skrócie, mniej energetyczne niż średnica. Nie mówię przy tym, że są wycofane, bo tak nie jest. Zarówno kontrabas z płyty Barber, jak i gitary z płyty duetu Miller & Stacey, były mocne, wypełnione, gęste. Podobnie było z górą pasma. Ale też nie dało się nie zauważyć, że mają one inną rolę do wykonania niż w takich konstrukcjach, jak Octave Jubilee, Vinius audio TC-05 Special Edition, czy w Ayon Audio Spheris III.

Każdy z tych przedwzmacniaczy gra inaczej, choć wszystkie grają znakomicie. P-3 Special Edition SoulNote idzie w jeszcze innym kierunku. Z jednej strony otwiera dźwięk, bardziej niż przedwzmacniacz odniesienia, a z drugiej mocniej promuje główne źródła dźwięku. Zarówno z płytą Music For A While. Improvisations on Purcell, gdzie solistką jest CHRISTINA PLUHAR, jak i z męskimi głosami na Ottavo Libro Dei Madrigali CLAUDIO MONTEVERDEGO w wykonaniu Concerto Italiano, pogłosy miały mniejszą wagę niż wokale.

Obydwa krążki w systemie referencyjnym grają bardziej oddalonym od słuchacza dźwiękiem, dźwiękiem niższym i ciemniejszym. P-3 SE mocniej otworzył wyższą średnicę, ale jednocześnie wygładził wszystko i pchnął w moją stronę. To jego cecha własna, a zabieg przeprowadzony jest sprawnie i z wyczuciem. Mniej w tym graniu będzie selektywności i głębi, a więcej „obecności” i żywiołu, pomimo że całość wydaje się dość ciepła.

Jest to cecha, która będzie obecna z każdym nagraniu, co mówi nam, że to cecha własna przedwzmacniacza. Wszystkie płyty będą więc miały blask i będą ultragładkie. Nie tylko muzyka klasyczna i jazz, ale i rock. Bo przecież duże instrumentarium z Tubular Bells MIKE’a OLDFIELDA i mocne granie z Exile on Main St. THE ROLLING STONES miały dokładnie te same cechy.

W obydwu słychać też było, że na samym dole pasma dźwięk jest lekko podkreślony i nie ma tak precyzyjnych krawędzi, jak w innych topowych przedwzmacniaczach tranzystorowych. Nie jest to więc energetyczny bas, który znam z urządzeń Marka Levinsona czy Naima. Bliżej mu było pod tym względem do przedwzmacniacza Jubilee firmy Octave. Czyli do urządzeń w których zarys nie jest tak ważny, jak wypełnienie, a precyzja rysunku ma mniejszą rolę do spełnienia niż precyzja w oddaniu harmonicznych.

PODSUMOWANIE

IM DŁUŻEJ SŁUCHAŁEM PRZEDWZMACNIACZA SoulNote, tym mocniej wybrzmiewało we mnie przekonanie, że P-3 SE brzmi jak rasowy przedwzmacniacz lampowy. Ma on wszelkie cechy gładkiej, płynnej, bogatej kolorystycznie lampy. Jego przestrzeń jest znakomita, ale nie wyprowadza dźwięku daleko w głąb sceny, raczej ją poszerza i rozciąga wokół nas. Dynamika jest fantastyczna i daje posmak przebywania blisko żywych instrumentów.

Japoński przedwzmacniacz jest konkretny w tym przekazie, to znaczy łatwo będzie zidentyfikować jego cechy i stwierdzić, czy właśnie tego szukamy. Jeślibym przeniósł je na pole płyt CD, to powiedziałbym że brzmi on tak, jak remastery na krążkach Platinum SHM-CD. Czyli głęboko i niebywale wciągająco. Przedwzmacniacz odniesienia byłby z kolei bliższy płytom XRCD i SACD.

Co by nie mówić, P-3 Special Edition jest topowym przedwzmacniaczem przynależącym do grupy niewielu urządzeń tego typu, które naprawdę są „sercem” systemu i czują się z tym dobrze. Niczego nie zakrywa, jest rozdzielczy, ale i ma piękne barwy, przypominające barwy najlepszych przedwzmacniaczy lampowych. Jego budowa jest niezwykła w dążeniu do „ogarnięcia” każdego detalu, a wygląd naprawdę bardzo fajny. To wysoki high-end w doskonałej cenie.

BUDOWA

P-3 SPECIAL EDITON JEST JEDNYM z najlepiej zbudowanych urządzeń audio, jakie znam, zarówno pod kątem mechaniki, jak i układu elektronicznego. Jego obudowa została skonstruowana w taki sposób, aby w jak największym stopniu panować nad drganiami. Wykonana została ze sztywnych, aluminiowych elementów spinanych grubymi belkami. Boki są podwójne, a dół z cieńszej blachy. Z kolei górna ścianka też jest podwójna i nie jest przykręcona, a spoczywa na trzech stożkach. No i są jeszcze kolce od spodu, ze środkowym, podtrzymującym bezpośrednio konstrukcję z aluminium, do której przykręcony jest jeden z transformatorów.

Sygnał trafia do wejść zbalansowanych XLR firmy Neutrik lub niezbalansowanych RCA. Tutaj jest przełączany w produkowanych specjalnie dla SoulNote, hermetycznych przekaźnikach RSR-2-12D w metalowej obudowie. Gniazda są przykręcone nie bezpośrednio do tylnej ścianki, a do metalowej płyty i dopiero ona, przez ceramiczne – jak mówi producent: bardzo drogie – podkładki, do ścianki. Ma to zmniejszyć drgania. Jeszcze inny sposób mocowane jest gniazdo zasilające IEC, bo trzyma się na metalowej płytce i trzpieniach – ma lekki „luz”, nie jest dokręcone. Dodajmy, że jest to znakomite, gniazdo firmy Jodelica, model ETP-600CU.

Sekcja wejściowa ma osobne zasilacze, tylko dla przekaźników. Wydaje się, że każdy z nich ma osobny układ zasilający.

| Tłumik


PO WYBRANIU WEJŚCIA sygnał jest tłumiony w unikatowym kładzie własnego pomysłu. To dyskretny tłumik typu „L”, czyli inny niż klasyczny R-2R. Wymaga on większej liczby podzespołów, jednak zdaniem pana Kato, jest lepszy. Zamiast kilkunastu trzeba było użyć aż 156 rezystorów. I to nie byle jakich. Są to absolutnie unikatowe oporniki bez obudowy, tzw. „naked”. Mają one kosztować nawet 200 razy więcej niż wysokiej klasy, klasyczne elementy tego typu. Skok tłumika wynosi 0,5 dB i mamy do dyspozycji 143 położenia, do -71,5 dB. Tej klasy układy stosowane są w satelitach telekomunikacyjnych, a oporniki pochodzą właśnie z takiego projektu.

JAK WIDAĆ JEST TO UKŁAD z tłumikiem na wejściu. Za nim są układ wzmacniający i buforujący. Oparte są one na pracujących w klasie A tranzystorach bipolarnych – także i tutaj mamy wspomniane wyżej rezystory. Układ ten firma nazywa Type-R, gdzie „R” znaczy „Reference”. To poprawiony typ układu stosowanego we wzmacniaczu A-2. SoulNote uważa, że jego działanie jest lepsze niż lampy elektronowej i jest do tego bardzo prosty – to tylko cztery tranzystory i osiem oporników na kanał (w układzie zbalansowanym).

Układ ten ma osobny zasilacz, z wielkim, 260-watowym transformatorem – są takie dwa, po jednym na kanał i trzeci dla układów logiki. Towarzyszą im duże banki kondensatorów. Jest ich naprawdę wiele i mają stosunkowo niewielką pojemność jednostkową. Pan Kato uważa bowiem, że każdy układ pracuje najlepiej z konkretną wartością kondensatorów. Nie trzeba chyba dodawać, że jest ona dobierana w trakcie odsłuchów. Zasilacz w P-3 SE jest większy i bardziej zaawansowany niż a większości wzmacniaczy zintegrowanych, jakie widziałem.

Przedwzmacniacz jest duży, ciężki i wygląda naprawdę bardzo dobrze. W jego konstrukcji znajdziemy rozwiązania, które z powodu wysokich kosztów stosowane są w audio bardzo rzadko lub w ogóle. Niektóre to autorskie opracowania SoulNote. Cały przedwzmacniacz jest wzorem inżynieryjnego, świadomego jednak jego ograniczeń, myślenia. Brawo!

Dane techniczne (wg producenta)

Wejścia: 4 x XLR | 4 x RCA
Wyjścia: 3 x XLR | 1 x RCA
Całkowite zniekształcenia harmoniczne (THD): 0,0015% (1,5 V rms)
Pasmo przenoszenia: 2 Hz-1 MHz (±3 dB)
Szumy: 13 μV (20 kHz)
Maksymalne napięcie wyjściowe: 21 V rms
Impedancja wyjściowa: 6,8 Ω
Maksymalne wzmocnienie: 11dB
Pobór mocy: 20 W
Wymiary: 454 x 174 x 430 mm (szer. x wys. x gł.)
Waga: 25 kg

Dystrybucja w Polsce

AUDIOPUNKT

ul. Stefana Batorego 35
02-591 Warszawa | POLSKA

→ www.sklep.AUDIOPUNKT.com.pl

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2022



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|