pl | en

Odtwarzacz plików audio

Arcam
HDA ST60

Producent: ARCAM
Cena (w czasie testu): 6190 zł

Kontakt: ARCAM
The West Wing | Stirling House
Waterbeach | Cambridge CB25 9PB | UK


www.Arcam.co.uk

DESIGNED IN UK | ASSEMBLED IN CHINA

Do testu dostarczyła firma:
AUDIO CENTER POLAND


Test

Tekst: MAREK DYBA
Zdjęcia: Arcam | Marek Dyba

No 201

16 stycznia 2021

ARCAM powstał w 1975 roku i nosił wówczas nazwę Amplification and Recording Cambridge, w skrócie – A&R Cambridge. Jej pierwszym produktem był wzmacniacz zintegrowany A60 z roku 1976. Testujemy jej najnowsze urządzenie, odtwarzacz plików HDA ST60.

IERWOTNA NAZWA FIRMY, A&R CAMBRIDGE, wskazuje lokalizację siedziby firmy – sąsiedztwo słynnego Uniwersytetu Cambridge. Historia Arcama rozpoczęła w najbardziej klasyczny z możliwych sposobów: w czasie studiów na wydziale inżynierii na Uniwersytecie Cambridge spotkało i zaprzyjaźniło się dwóch prawdziwych pasjonatów elektroniki i muzyki, którzy postanowili wspólnie założyć firmę audio: JOHN DAWSON oraz CHRIS EVANS.

45 lat funkcjonowania Arcama na rynku audio to nie byle jakie osiągnięcie. Oczywiście łatwo wskazać producentów, którzy nawet dłużej radzą sobie z wyzwaniami zmieniających się technologii i oczekiwań klientów, ale jednocześnie zdążyliśmy także w tym czasie zapomnieć o dziesiątkach, a może i setkach innych, które nie potrafiły się przystosować i zakończyły swoją działalność. A Arcam wciąż działa i ma się dobrze.

Oferta tej brytyjskiej marki to elektronika, zarówno ta przeznaczona dla miłośników stereofonicznej muzyki, jak i dla fanów dźwięku wielokanałowego, czyli głównie kina domowego. Co równie ważne, jest to elektronika relatywnie, na tle innych producentów, przystępna cenowo. Dziś podstawę oferty nadal stanowią amplitunery (dwu- i wielokanałowe), wzmacniacze stereofoniczne (wzmacniacze zintegrowane oraz mocy, pracujące w klasie AB lub G), odtwarzacz SACD/odtwarzacz plików, streamer z wbudowanym wzmacniaczem (UNO) oraz... bohater tej recenzji, czyli pierwszy w historii marki wolnostojący odtwarzacz plików audio.

Arcam już od dłuższego czasu, kojarzy się z odtwarzaniem plików, bo przecież już w 2010 roku na rynek trafił rDAC, nie dość że niewielki i dobrze grający przetwornik cyfrowo-analogowy z wejściem USB, to dodatkowo dający możliwość bezprzewodowego odtwarzania plików poprzez sieć WiFi. Później opcje odtwarzania plików z zewnętrznych nośników danych, bądź przez sieć miały kolejne produkty tej marki, w tym odtwarzacze nośników optycznych, integry, czy amplitunery.

Do tej pory ten brytyjski producent nie oferował osobnych urządzeń, przeznaczonych do odtwarzania plików muzycznych z lokalnych nośników tudzież zasobów sieciowych urządzeń. Wprawdzie w ofercie miał już wcześniej modele CDS27 i CDS50, ale były to hybrydy, odtwarzacze płyt SACD z modułem odtwarzacza plików, ale ST60 jest pierwszym tego typu produktem „dedykowanym” wyłącznie plikom audio.

Urządzenie to zostało zaprezentowane jesienią ubiegłego roku. Z uwagi na brak audiofilskich wystaw i prezentacji premiera musiała się ograniczyć do anonsów prasowych i recenzji. Tych ostatnich na razie specjalnie nie widać – dlaczego? Mam swojej podejrzenie, którym podzielę się z Państwem nieco później.

| HDA ST60

Co nam ta brytyjska firma proponuje? Z jednej strony naprawdę sporo, o czym za moment, z drugiej, przynajmniej mnie, kilku rzeczy brakuje, a jeszcze inne można będzie w przyszłości dopracować. Na szczęście wszelkie poprawki i ulepszenia w tego typu urządzeniach da się stosunkowo łatwo wprowadzić poprzez nowe wersje oprogramowania systemowego (czyli firmware’u).

Zacznijmy od tego, co za niewiele ponad 6 tysięcy złotych dostajemy. Przede wszystkim – produkt znanej i uznanej brytyjskiej marki, będącej gwarancją dobrego poziomu. Po drugie, pełnowymiarowe urządzenie w solidnej obudowie z grubym, aluminiowym frontem, doskonale wpisujące się w aktualną stylistykę Arcama, świetnie wykonane i bez zarzutu wykończone.

PRZÓD I TYŁ Sporą część frontu zajmuje wyświetlacz. Sprawia on wrażenie całkiem sporego, ale w praktyce z odległości kilku metrów nawet (nie najmłodszemu już, ale jednak) dalekowidzowi trudno jest wszystkie informacje odczytać. W przypadku streamerów nie jest to jednakże szczególny problem, bo z założenia obsługuje się je zdalnie, przez sieć. W przypadku ST60 możliwe jest to również za pomocą sporego, plastikowego, ale dobrze prezentującego się i leżącego w dłoni, pilota.

Oprócz wyświetlacza na froncie umieszczono duży, okrągły przycisk zasilania, któremu towarzyszy dioda świecąca, gałkę umożliwiającą nawigowanie po menu urządzenia, a także, jeśli korzystamy z regulowanego poziomu wyjściowego, regulację głośności. Obok umieszczono jeszcze trzy, podłużne przyciski sterujące - start/pauza odtwarzania, selektor wejść (kolejne wciśnięcia powodują przeskok do kolejnego wejścia) oraz ostatni umożliwiający wejście do menu urządzenia.

Z tyłu, obok klasycznego gniazda zasilania (IEC) oraz dwóch, umieszczonych w górnych rogach tylnego panelu, służących do wkręcenia anten WiFi, mamy wejścia i wyjścia, pogrupowane w kilka sekcji.

Pierwszą grupę stanowi port RS-232 umożliwiający podłączenie odtwarzacza do domowych systemów sterowania (producent deklaruje zgodność z systemami Control4 i Crestron) oraz... miejsce opisane jako „USB Audio”, w którym niestety takowego gniazda nie ma. Nie ma tam zaślepki, jest po prostu napis na panelu, więc przyszłe dodanie tego elementu, jeśli w ogóle jest planowane, w prosty sposób (czyli poprzez montaż gotowego modułu) nie wchodzi w grę.

Kolejna mała podgrupa to port LAN umożliwiający kablowe połączenie z domową siecią – dla której alternatywą może być w ST60 bezprzewodowe łącze WiFi – oraz port USB. Ten pierwszy daje dostęp do zasobów sieciowych – zarówno plików udostępnianych w lokalnej sieci (urządzenie współpracuje bowiem z serwerami UPnP), jak i w internecie.

FUNKCJONALNOŚĆ Do sterowania odtwarzaniem może używać firmowej aplikacji MusicLife, dostępnej na Androida i iOS, acz – mówiąc szczerze – to bardzo prosta aplikacja, by nie rzecz – toporna. To element, który warto w przyszłości poprawić. Warto więc poszukać innej aplikacji, przyjemniejszej w obsłudze.

Możliwość odtwarzania muzyki z internetu będzie interesować przede wszystkim fanów serwisów streamingowych, jako że ST60 współpracuje z Tidalem, Spotify, Dezeerem czy Quobuzem. Kolejne funkcje oferowane przez to urządzenie to współpraca z Google Chromecast, AirPlay 2, co umożliwiające bezprzewodowe przesyłanie muzyki wprost z urządzeń przenośnych odpowiednio z Androidem bądź z iOS, oraz Roon Ready. Ale...

┌┘

SPRAWA ROONA Jak zapewne użytkownicy Roona wiedzą, twórcy tego znakomitego programu do odtwarzania muzyki i zarządzania bibliotekami muzycznymi od pewnego czasu wymagają od producentów urządzeń z funkcją Roon Ready przejścia procesu ich certyfikacji. Warto więc wiedzieć, że na dziś ST60 jest gotowy do współpracy z Roonem, ale ta funkcjonalność będzie działać dopiero po uzyskaniu stosownego certyfikatu.

Z maila od producenta wiem, że certyfikacja jest dla kolejnych produktów Arcama sukcesywnie przeprowadzana. UNO taki certyfikat już posiada, SA30 jest w trakcie jego uzyskiwania, kolejne produkty, w tym ST60, czekają na swoją kolej. Z maila nie wynikało, acz to przecież nie zależy od samego producenta, więc deklaracji trudno się spodziewać, jak szybko certyfikat uda się uzyskać, ale dobrą wiadomością jest, iż to tylko kwestia czasu.

┌┘

CZYM WRACAMY DO KWESTII braku wejścia USB, które umożliwiałoby współpracę z komputerem posiadającym Roona. Do dyspozycji dostajemy natomiast klasyczny port USB, umieszczony poniżej wejścia LAN, który daje możliwość podłączenia zewnętrznego nośnika danych - dysku HDD bądź pendrive’a. Można wykorzystać tę funkcjonalność do aktualizacji programowania systemowego urządzenia, albo do odtwarzania plików audio zapisanych na danym nośniku (z czego korzystałem w teście). ST60 odtwarza pliki w bezstratnych formatach AIFF, ALAC, FLAC, WAV, MQA oraz skompresowanych (mp3).

Kolejna grupka portów to wejścia cyfrowe. ST60 to w końcu odtwarzacz plików, czyli urządzenie wyposażone w przetwornik cyfrowo-analogowy, nie ma więc powodu by nie wykorzystać jego potencjału do poprawy brzmienia innych urządzeń (z wyjściami) cyfrowymi pracującymi w danym systemie AV.

Użytkownik dyspozycji dostaje cztery WEJŚCIA CYFROWE S/PDIF: dwa wejścia RCA i dwa Toslink (optyczne), do których można podłączyć np. telewizor, konsolę do gier, odtwarzacz DVD/BD, tuner telewizji kablowej bądź satelitarnej, albo dowolne inne urządzenie dysponujące jednym z dwóch wymienionych rodzajów cyfrowych wyjść audio. Obok tej grupy umieszczono kolejną. Tym razem to CYFROWE WYJŚCIA, po jednym RCA i Toslink, które umożliwiają wykorzystanie zewnętrznego DAC-a.

Ostatnia grupa to WYJŚCIA ANALOGOWE – zbalansowane (XLR) i niezbalansowane (RCA). Mogą one pracować w jednym z dwóch trybów: ze stałym, bądź regulowanym poziomem sygnału. W tej pierwszej opcji ST60 należy podłączyć do wejścia przedwzmacniacza liniowego bądź wzmacniacza zintegrowanego, w tej drugiej można się pokusić o bezpośrednie sterowanie końcówką mocy.

TECHNIKA Sercem przetwornika cyfrowo-analogowego ST60 jest dwukanałowa kość ESS Sabre ES9038 K2M. Dzięki niej testowane urządzenie odtwarza pliki PCM w rozdzielczości do 192 kHz, nie odtwarza jednakże natywnie DSD (to właśnie mój, fana tego formatu, główny „zarzut” wobec ST60, o którym wspominałem wcześniej). W praktyce pliki w tym formacie są odtwarzane, tyle że po konwersji do formatu PCM. Warto jednakże zauważyć, że testowane urządzenie obsługuje pliki MQA.

W sekcji DAC-a możemy wybrać jeden z siedmiu filtrów cyfrowych, których stosowanie nie zmienia może brzmienia, jak na moje ucho, w jakiś zasadniczy sposób, ale niewielkie zmiany i owszem się pojawiają. Daje to użytkownikowi możliwość delikatnego „doprawienia” dźwięku pod własny smak/gust.

Z ciekawostek dodam jeszcze, że to zapewne jedno z najbardziej ekologicznych urządzeń audio dostępnych na rynku – zużycie prądu na poziomie 5 W robi wrażenie i, podobnie jak cena samego urządzenia, nie będzie nadmiernie drenować kieszeni użytkownika (mowa o średnim poborze mocy).

| ODSŁUCH

JAK SŁUCHALIŚMY Odsłuchując ST60 korzystałem z kilku źródeł sygnału audio. Niestety nie mogłem używać Roona. Jak wcześniej wspomniałem, mam podejrzenia dlaczego do tej pory nie było na świecie zbyt wielu recenzji tego odtwarzacza. Otóż sądzę, że może to być zabieg celowy, tzn. producent może się wstrzymywać z szeroko zakrojoną akcją do czasu zakończenia procesu certyfikacji.

Podpiąłem więc do portu USB zewnętrzny dysk z plikami muzycznymi zarówno w PCM (FLAC) jak i DSD. Drugim źródłem był odtwarzacz Compact Disc Ayon CD10 mkII, który posłużył mi jako transport CD podłączony do koaksjalnego wejścia Arcama. I w końcu posłuchałem również plików serwowanych przez domową sieć z serwera UPnP oraz z serwisów stremingowych - TIDAL (również MQA) i SPOTIFY.

Sygnał na trafiał zmianę zbalansowanym interkonektem KBL Sound Zodiac i niezbalansowanym Siltech Crown Princess do wzmacniacza zintegrowanego GRANDINOTE SHINAI i dalej kablem głośnikowym Siltech Classic 770L do wolnostojących, wysokoskutecznych kolumn UBIQ MODEL ONE DUELUND EDITION, używanych na zmianę z testowanymi, półaktywnymi konstrukcjami SoundSpace Systems Robin. Za zasilanie ST60 odpowiadał kabel ACROLINK 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDTION.

Płyty użyte w tekście | wybór

NATURAL JAZZ RECORDINGS, fonejazz, DSD64
⸜ AC/DC, Back in black, SONY B000089RV6, CD/FLAC
⸜ ARNE DOMNERUS, Antiphone blues, Proprius PRCD 7744, CD/FLAC
⸜ ISAO SUZUKI, Blow up, Three Blind Mice, B000682FAE, CD/FLAC
⸜ KEITH JARRETT, The Köln Concert, ECM/HDTracks, 24/96 FLAC (1975/2011); więcej TUTAJ
⸜ McCOY TYNER, Solo: Live from San Francisco, Half Note Records B002F3BPSQ, CD/FLAC
⸜ MICHAEL JACKSON, Dangerous, Epic/Legacy XSON90686F96, FLAC 24/96
⸜ MICHAŁ WRÓBLEWSKI TRIO, City album, Ellite Records, CD/FLAC
⸜ AHMAD JAMAL, Ahmad’s blues, GRP | Chess ‎GRP 18032, CD
⸜ RENAUD GARCIA-FONS, Oriental bass, Enja B000005CD8, CD/FLAC
⸜ RODRIGO Y GABRIELA, 11:11, EMI Music Poland 5651702, CD/FLAC

»«

NIEZALEŻNIE OD ŹRÓDŁA PLIKÓW LUB SYGNAŁU ST60 od początku zwracał moją uwagę dwoma cechami prezentacji, a dalsze odsłuchy jedynie utwierdziły mnie w przekonaniu, że to jego mocne strony.

Pierwszą składową prezentacji, która niemal od razu „rzucała się w uszy” w czasie odsłuchu koncertu AHMADA JAMALA z albumu Ahmad’s blues, była przestrzenność nagrań. Szeroka, a nawet bardzo szeroka, scena z dość blisko pokazanym pierwszym planem sięgała również całkiem daleko w głąb, za kolumny. Arcam potrafił także w owej dużej przestrzeni precyzyjnie zlokalizować spore, namacalne, mające kształt i masę źródła pozorne. Nie była to precyzja znana z najlepszych źródeł, ale naprawdę dobra, a zważywszy na półkę cenową – wręcz znakomita.

Całości dopełniało wypełniające scenę powietrze, żywe reakcje publiczności, a także nieźle oddane elementy akustyki pomieszczenia, w którym występ nagrano. Nie było to najczystsze, najbardziej rozdzielcze granie, jakie z tego krążka zdarzyło mi się słyszeć, ale trudno oczekiwać, by niedrogi odtwarzacz stawał w szranki z urządzeniami kosztującymi kilkanaście razy więcej. W każdym razie ST60 wykonywał kawał dobrej roboty, a ja z przyjemnością mogłem się oddać słuchaniu muzyki.

Jeszcze na tym samym albumie zwróciłem uwagę na kolejną cechę brzmienia, która później potwierdzała się przy każdej okazji. Mowa o szybkim, zwartym, sprężystym basie. Oczywiście nie na siłę, nie zawsze, ale tam gdzie tego wymagał odtwarzany materiał, tak właśnie niskie tony brzmiały. Na płycie Jamala słychać to było doskonale w brzmieniu perkusji. Uderzenia pałeczek w membrany bębnów miały w sobie tę naturalną moc, szybkość, twardość i sprężystość, których próżno szukać nawet w niektórych droższych źródłach.

Z przyjemnością podkręcałem więc głośność w Shinai, by w jeszcze bardziej fizyczny sposób poczuć każde uderzenie w bęben chłonąc ich czystość. Zarówno 12-calowe woofery uzwywanych przeze mnie kolumn Ubiq, jak pary (w każdej kolumnie) 10-calowych, napędzanych potężnymi własnymi końcówkami mocy, testowanych równolegle kolumn Robin, wszystkie one pięknie, czysto oddawały szybkość i sprężystość każdego uderzenia. Rzadko słyszę u siebie tak imponujące w tym względzie brzmienie niskich tonów z komponentów kosztujących poniżej 10 tysięcy złotych.

Kontrabas, z natury bardziej „miękki” nie był wcale sztucznie przez Arcama utwardzany, co tylko podkreślało, że ST60 nie próbuje na siłę prezentować dźwięku „po swojemu”, ale raczej stawia na wierność odtwarzanym nagraniom. Dobre proporcje między strunami i pudłem, naturalna wielkość tego ostatniego, fajnie oddana barwa – jak się okazało ST60 miał do zaoferowania wiele i słuchanie mojego ulubionego instrumentu było prawdziwą przyjemnością (także na kolejnych płytach).

Odsłuchiwany na początku album nie dał mi odpowiedzi na temat klasy prezentacji najniższego zakresu basu, ale na przykładzie zarówno kontrabasu, jak i fortepianu, mogłem stwierdzić, że wyższy i średni bas są odpowiednio soczyste, nieźle różnicowane, a i do barwy nie dało się przyczepić.

Sięgnąłem więc po krążek ISAO SUZUKI, by posłuchać, czy kontrabas mistrza zejdzie do samych bram piekieł, co czyni odtwarzany przez najlepsze źródła w najlepszych systemach. W tym aspekcie Arcam nie dorównywał najlepszym, ale kolejny raz okazało się, że wykonuje kawał dobrej roboty schodząc nisko i dość dobrze owe najniższe tony dociążając, nasycając je sporą ilością energii i nadal bardzo dobrze je kontrolując.

Po kilku nagraniach z kontrabasem niemal płynnie przeszedłem do innych, w których dużą rolę odgrywał elektryczny, bądź elektroniczny bas. Z głośników popłynęły m.in. dźwięki z Brothers in Arms DIRE STRAITS, ale i z płyt AEROSMITH, czy GUNSÓW. Takie granie pozwoliło ST60 wykazać się prawdziwie rockowym zacięciem.

Dzieje się tak z kilku powodów. Po pierwsze, testowany odtwarzacz dobrze radzi sobie z oddaniem najniższych dźwięków nieźle je wypełniając, dociążając i nawet więcej niż poprawnie różnicując. To granie z dobrym drajwem, energetyczne, z robiącą bardzo dobre wrażenie dynamiką, a trzymanie tempa i rytmu także nie sprawia Arcamowi problemu.

Po drugie, jego mocną stroną jest średnica, a ta ważna jest zarówno by elektryczne gitary miały odpowiednie „mięcho”, jak i by ciekawie, angażująco pokazać wokale. Knopfler, Joe Perry i Slash szaleli na swoich wiosłach, gitary basowe wyznaczały równy, punktualny rytm, a wokaliści wciągali do zabawy swoimi charakterystycznymi i charyzmatycznymi głosami.

ST60 składał te wszystkie elementy w uporządkowaną, kipiącą energią, ale nawet przy głośnym graniu dobrze kontrolowaną całość, przy której kończyny mimowolnie wystukiwały rytm. A ponieważ to nie jest szczególnie analityczne urządzenie, nie wytyka palcami słabości realizacji (których w rockowych nagraniach jest zwykle sporo), więc do takiej muzyki nadaje się doskonale.

Wspomniany na początku koncert Jamala nie jest najlepszym znanym mi nagraniem live, więc nieco wycofana i zaokrąglona góra pasma, co z nim usłyszałem, nie była dla mnie ostatecznym wyznacznikiem sposobu prezentacji wyższych częstotliwości. Ale kolejne krążki, w tym nagrania najwyższej klasy, pokazały, że o ile i w tej części pasma prezentacja barwy, dynamika, czy różnicowanie stoją na dobrym poziomie, o tyle zdarza się, że testowany odtwarzacz nieco wysokie tony łagodzi - to chyba najlepsze określenie - delikatnie również temperując energię tej części pasma.

W przypadku najlepszych realizacji ogranicza to nieco doświetlenie i soczystość samej góry, niemniej w tych słabszych sprawia, że ograniczana jest ich suchość, szorstkość, czy wręcz ostrość i jaskrawość. Jest to robione z wyczuciem, przez co nagrania nie tracą swojego charakteru, a jednocześnie słucha się ich po prostu przyjemniej. Dla mnie istotne było, że jeśli tylko nagranie na to pozwalało, prezentacja pozostawała otwarta, pełna powietrza, swobodna.

Zamknąłem odsłuchy ST60 wieczorną sesją z Keithem Jarretem, oczywiście z The Koeln Concert. Oprócz wszystkich cech tego odtwarzacza, które wymieniałem już wcześniej - przestrzenności i otwartości brzmienia, umiejętności więcej niż poprawnego oddania barwy instrumentu, stworzenia jego namacalnego, trójwymiarowego, mającego masę obrazu, zaprezentowania w sposób przekonujący stylu grania artysty, akustyki pomieszczenia, pogłosu i wybrzmień, odgłosów płynących od publiczności - Arcam wykazał się również zdolnością budowy, czy odtworzenia niezwykłego klimatu tego wydarzenia, oddania zachowania się muzyka, jego emocji.

ST60 należy bowiem, co nie powinno dziwić zważywszy na fakt, iż Arcam to reprezentant brytyjskiej szkoły dźwięku, do kategorii urządzeń wysoce muzykalnych, grających muzykę, nawet jeśli materiał źródłowy nie jest najwyższych lotów (a przecież tak właśnie będzie w przypadku korzystania z serwisów streamingowych), w przyjemny, dający satysfakcję sposób. Dlatego właśnie tak łatwo było zapomnieć, że słucham relatywnie niedrogiego przecież źródła i całkowicie skupić się na muzyce i niezwykłych emocjach, które jej towarzyszą.

| Podsumowanie

Odtwarzacz Arcam ST60 nie jest urządzeniem idealnym. Z jednej strony dostajemy niezwykle szeroką funkcjonalność, która powinna zadowolić niemal każdego fana słuchania muzyki z (niemal wszelkich, brak tylko natywnego odtwarzania DSD) plików, zarówno przechowywanych lokalnie, jak i streamowanych z wybranych serwisów internetowych. Z drugiej jdnak obsługa wymaga jeszcze dopracowania, żeby była łatwiejsza i przyjemniejsza. Użytkownicy Roona będą musieli chwilę poczekać, ale uzyskanie certyfikatu Roon Ready, jak zapewnia producent, to tylko kwestia czasu.

Hardware, czyli samo urządzenie, jakość jego wykonania i wykończenia, a przede wszystkim brzmienie, które pozwala uzyskać, są w tej cenie bardzo, bardzo dobre. ST60 oferuje bowiem dynamiczne, otwarte, niezwykle przestrzenne brzmienie wsparte bardzo dobrym rytmem i tempem, imponującą kontrolą niskich tonów, umiejętnością różnicowania nagrań i angażowania słuchacza za sprawą wysokiej ekspresji prezentacji. KAWAŁ DOBREJ ROBOTY!

Dane techniczne (wg producenta)

Przetwornik D/A: ESS9038 32-bit/192kHz Delta-Sigma DAC
THD + N: 0,0008%
Stosunek S/N (A): XLR 122 dB | RCA: 118 dB
Pasmo przenoszenia: 10 Hz-20 kHz (± 0,5 dB)
Napięcie wyjściowe (stałe): XLR 4,5 Vrms | RCA 2,2 Vrms
Impedancja wyjściowa: XLR 600 Ω | RCA 47 kΩ
Minimalne obciążenie wyjścia: 5 kΩ
Jitter: <20 ps
Wejścia cyfrowe
Obsługiwane częstotliwości próbkowania:
• optyczne: 32, 44,1, 48, 88,2, 96 kHz
• RCA: 32, 44,1, 48, 88,2, 96, 176,4, 192 kHz
Długość słowa: 16-32 bity
Interfejsy cyfrowe
USB: USB 2.0 High Speed (480Mbps)
Ethernet: 10/100Mbps
Bezprzewodowe: 802.11b/g/n
Ogólne
Maksymalny pobór mocy: 10 W
Średni pobór mocy: 5 W
Pobór mocy w trybie standby: 0,5 W
Wymiary (szer. x wys. x gł., w tym nóżki i pokrętła): 433 x 102 x 306 mm
Waga: 5,5 kg

Dystrybucja w Polsce

AUDIO CENTER POLAND

ul. Henryka Sucharskiego 49
30-898 Kraków | POLSKA

www.audiocenter.pl

System odniesienia

- Odtwarzacz multiformatowy (BR, CD, SACD, DVD-A) Oppo BDP-83SE z lampową modyfikacją, w tym nowym stopniem analogowym i oddzielnym, lampowym zasilaniem, modyfikowany przez Dana Wrighta
- Wzmacniacz zintegrowany ArtAudio Symphony II z upgradem w postaci transformatorów wyjściowych z modelu Diavolo, wykonanym przez Toma Willisa
- Końcówka mocy Modwright KWA100SE
- Przedwzmacniacz lampowy Modwright LS100
- Przetwornik cyfrowo analogowy: TeddyDAC, oraz Hegel HD11
- Konwerter USB: Berkeley Audio Design Alpha USB, Lampizator
- Gramofon: TransFi Salvation z ramieniem TransFi T3PRO Tomahawk i wkładkami AT33PTG (MC), Koetsu Black Gold Line (MC), Goldring 2100 (MM)
- Przedwzmacniacz gramofonowy: ESELabs Nibiru MC, iPhono MM/MC
- Kolumny: Bastanis Matterhorn
- Wzmacniacz słuchawkowy: Schiit Lyr
- Słuchawki: Audeze LCD3
- Interkonekty - LessLoss Anchorwave; Gabriel Gold Extreme mk2, Antipodes Komako
- Przewód głośnikowy -
LessLoss Anchorwave
- Przewody zasilające - LessLoss DFPC Signature; Gigawatt LC-3
- Kable cyfrowe: kabel USB AudioQuest Carbon, kable koaksjalne i BNC Audiomica Flint Consequence
- Zasilanie: listwy pasywne: Gigawatt PF-2 MK2 i Furutech TP-609e; dedykowana linia od skrzynki kablem Gigawatt LC-Y; gniazdka ścienne Gigawatt G-044 Schuko i Furutech FT-SWS-D (R)
- Stolik: Rogoż Audio 4SB2N
- Akcesoria antywibracyjne: platforma ROGOZ-AUDIO SMO40; platforma ROGOZ-AUDIO CPPB16; nóżki antywibracyjne ROGOZ AUDIO BW40MKII i Franc Accessories Ceramic Disc Slim Foot