pl | en

Przychodzi facet do salonu (audio)

cz. XX


PAN WYPOŻYCZY…

Dwudziesta część cyklu felietonów opisujących świat audio od strony sprzedawcy. Bycie sprzedawcą może być naprawdę fajne…

Kontakt:
e-mail: audiopunkt@wp.pl
info@audiopunkt.com.pl

www.sklep.audiopunkt.com.pl


koło 1995 roku zapałałem chęcią wymiany mojego odtwarzacza CD Arcam Alpha 7 na coś nowego. Zastanowiłem się czego oczekuję od nowego odtwarzacza, po czym poszedłem do sklepu, wcześniej umawiając się na odsłuch jakichś dwóch modeli. Najbardziej spodobał mi się ten trzeci, ustawiony "na dokładkę" (nieznany mi wówczas) Thule CD 100. Okazało się jednak, że kosztuje on znacząco więcej niż pozostałe. Spieniężyłem mojego "Garbusa" 1303 i kupiłem wybrany przeze mnie odtwarzacz. Od momentu odsłuchu do zakupu minęło 7 dni (czas był potrzebny na sprzedaż auta). Ponieważ już wówczas byłem dorosły, wiedziałem czego chcę, czego oczekuję od odtwarzacza, jaką kwotą pieniędzy dysponuję i dowiedziałem się ile kosztuje wybrany przeze mnie sprzęt.

Zdarzenia, jakie zaszły w czasie który upłynął od tamtej pory, upewniły mnie, że wiele osób wyglądających na dorosłe, jeszcze nimi nie jest.

Po pięciu odsłuchach i po trzech wypożyczeniach do domu słyszę od klienta tekst, że „już wybrał, że już wie i że znalazł to, czego szukał”, po czym ten pan znika na 1,5 roku. Amba. A potem, kiedy znowu się pojawia, okazuje się, że nic nie kupił u nikogo, bo jego sprzęt jest "The Best" i zaraz pyta mimochodem:
- Czy są jakieś nowe odtwarzacze wysokiej klasy?
- Są.
- A jakie?
- Takie.
- A to pan wypożyczy.
- Proszę bardzo, ale wypożyczenia są teraz płatne.
- A to jednak nie, dziękuję.
- Proszę.

Nieustanne wypożyczanie bez chęci dokonania zakupu przybrało już rozmiary patologii.

Ostatnio wypożyczaliśmy podstawki pod kolumny, zaś wybór interkonektu za 219 zł wymaga obecnie kilku wypożyczeń i za każdym razem kilkudniowych odsłuchów w zaciszu domowym.

Poznałem też pana, który w zaprzyjaźnionym z nami sklepie przez blisko 4 lata wypożyczał różne odtwarzacze CD aby upewnić się, że nie będzie zmieniać swojego dotychczasowego. Nie cztery miesiące: cztery lata wypożyczał. Byłem przekonany, że dysponuje jakąś znakomitością klasy high-end, gdyż wszystkie odtwarzacze w granicach 5-10 tys. zł jego zdaniem "odpadły". Potem dowiedziałem się, że pan szuka czegoś maksymalnie w kwocie do 3000 zł, a tamten sklep nie pobierał wówczas jeszcze kaucji. Przy pierwszym powiadomieniu o kolejnym wypożyczeniu już za kaucją, pan zniknął na zawsze.

Zastanawiam się, co ludziom odbiera umiejętność dokonywania wyboru i zdolność podejmowania decyzji? Zacząłbym podejrzewać globalny spisek wymierzony w umysły sympatyków audio, ale jak się okazało zagraniczni sympatycy audio takich problemów z wyborem czegoś dla siebie nie mają. Zatem jest to nasz rodzimy spisek, lokalny. Taki polski, swojski, zaściankowy. Uff, mogę odetchnąć z ulgą.

Dyscyplina dodatkowa: sztuczna mgła obejmująca ceny wybranych produktów.

Miejsce: salon
Czas: niedawno

Po kilku odsłuchach i wypożyczeniach - sprzęt wybrany, decyzja podjęta.

Klient:
- To ja go kupuję (wzmacniacz).
Sprzedawca:
- Proszę bardzo.
Klient:
- Jaka cena?
Sprzedawca:
- 5600.
Klient:
- A nie może być taniej?
Sprzedawca:
- Może, przy płatności gotówką będzie 5000.
Klient:
- Eee... Yyy…
Sprzedawca:
- Płaci Pan kartą czy gotówką?
Klient:
- Ile?!
Sprzedawca:
- 5600 kartą lub 5000 gotówką.
Klient:
- Ale ja mam 4000.
Sprzedawca:
- Rozumiem, 4000 gotówką, reszta kartą?
Klient:
- Interesuje mnie zakup tego urządzenia, ale za 4000.
Sprzedawca:
- Cóż, mamy kompletnie odmienne zainteresowania Proszę Pana.
Klient:
- #*@!ź/^/:=&ć~+ą?$%.

O autorach

Jarosław Ostrowski jest kierownikiem salonu Audiopunkt. Pracuje w nim od początku rozpoczęcia działalności w tym miejscu. Wychował się w rodzinie muzykującej, dźwięk na żywo ma we krwi. W brzmieniu każdego urządzenia próbuje odnaleźć coś ciekawego. Jeśli sprzęt jest kiepski nie ma litości, wówczas na miejsce na półce w Audiopunkcie takie urządzenie nie ma szans.

Adam Kiljańczyk jest zaprzyjaźniony z Audiopunktem od wielu lat. Pasję do sprzętu odziedziczył po Tacie, który to z kolei był i jest częstym gościem sklepu przy ul. Batorego.