pl | en

Dobry wieczór!

Jestem czytelnikiem „High Fidelity” już od bardzo długiego czasu (pamiętam jeszcze starą wersję strony). Nigdy jeszcze do Pana nie napisałem, ale tym razem chcę się podzielić kilkoma przemyśleniami, które zainspirowała zaistniała sytuacja. Tak się złożyło, że w podobnym terminie co w Warszawie odbywa się audio w Wiedniu (jej nazwa to Klang Bilder). Jest to zdecydowanie dużo mniejsza wystawa niż w Polsce. Uczęszczam na nią co roku dlatego, że tu mieszkam i mam zaledwie kilka przystanków metra, by tam dojechać.

Bardzo dobrze znam specyfikę Polskiej wystawy ponieważ byłem na niej 6 razy. W tej chwili już do Warszawy nie jeżdżę z powodu odległości, ale za to mam blisko do Monachium, gdzie też bywam. Tutejsza wystawa to zaledwie dwa piętra w hotelu, ale mimo wszystko bardzo ją lubię. Nie ma wielu wystawców, ale co roku znajdą się perełki. Ludzi też jest relatywnie mało. Głównie lubię to, że jestem w stanie siedzieć po godzinie w jednym pokoju i na spokojnie poznać właściwości wystawianych sprzętów, czego nie da się zrobić w Warszawie, a tym bardziej w Monachium. Prawda jest taka, że jest zbyt blisko do Monachium, by Wiedeń mógł z nim konkurować, więc zostaje tu spokojna i rodzinna atmosfera. Sami wystawcy mówią z przymrużeniem oka, że największa austriacka impreza audio jest w… Monachium :) Nie chcę jednak pisać recenzji, tylko podzielić się pewną refleksją, która napawa mnie do dumy.

Audio Video Show było tydzień wcześniej niż wiedeńska impreza i jej echo dało się odczuć i tutaj. Rozmawiając z wystawcami starałem się prowokować temat Polskiej imprezy z pytaniami „czy byli Państwo w Polsce?", "czy znacie tę wystawę?" itp. Odpowiedzi były ciekawe, ponieważ czuć było spory respekt w stylu „w Polsce to poważna impreza" i jednak pewien niesmak, że to jednak w Wiedniu nie jest lepsza.

Ciekawe było wystąpienie Pana Gerharda z Ayon Audio. Od 4 lat nie widziałem go tutaj ani razu, co wydawało mi sie dziwne bo przecież to flagowa austriacka marka. Sam mówił, że nie wystawiał sie od 10 lat! Bo uważa, Austrię za mały rynek... (spory szok, zwłaszcza porównując zarobki). Mijam wystawę z jego wzmacniaczami idąc codziennie do pracy. Ale wracam do tematu. Dobrze, że sam zaczął temat warszawskiej imprezy i nie wiedział o tym, że jestem z Polski. Opowiadał, jak wyglądała ta impreza z pespektywy sali pełnej ludzi.

Był tym mocno podekscytowany, bo opowiadał „co w tej Polsce się dzieje?!, tysiące ludzi, 2 hotele i stadion!" Nie mógł się nadziwić, bo przecież to Polska (w oczach przeciętnego Austriaka, Polska nijak kojarzy się ze sprzętem audio, a tym bardziej nikt nie wierzy, że moi rodacy kupują urządzenia za takie pieniądze). Wypowiedź wydawała się bardzo szczera, bo nie musiał kurtuazyjnie chwalić Polski. Potem sam jeszcze z nim rozmawiałem, co tylko potwierdziło wcześniejsze wypowiedzi. Opowiadał również o tle za głośnikami, które miało być Operą Wiedeńską ale nie wyrobili się z przygotowaniem i zrobili Operę Hiszpańską.

17.11 Byłem na koncercie Jean Michel Jarre'a w Wiedniu. Zrobił na mnie wielkie wrażenie. Jestem jego zagorzałym fanem. Najciekawsze jest to, że reportaż z AVS na „High Fidelity” przeczytałem siedząc już na koncercie i czekając na rozpoczęcie, przeglądając zdjęcia Ayon Audio z polskiej wystawy... Przypadek? ;)

Cieszę się, że Polska branża audio tak się rozwija i ma wysoką renomę, już nie tylko w kraju, ale i na świecie.

Pozdrawiam
Dariusz
Dziękuje panie Darku za te kilka słów, fajnie zobaczyć coś z innej strony niż swoja :)

Rzeczywiście, AVS jest w tej chwili potęgą, a polski rynek jednym z najlepszych w Europie. Dla Ayona jesteśmy trzecim rynkiem na świecie (!), po USA i Japonii, dopiero na czwartym są Niemcy i reszta. Niesamowite, ale prawdziwe. Podobnie jest z Monitor Audio - drugie miejsce w Europie - Cambridge Audio - trzecie. Accuphase - drugie, po Niemcach. No, ale płaci się za to umasowieniem imprez :)

Pozdrawiam serdecznie, mnie koncert Jarre'a też bardzo się podobał!
Wojtek Pacuła