pl | en

Witam serdecznie

Panie Wojtku , jakiś czas temu podczas rozmowy zauważyłem, że żona znajomego torturowana jest podobnymi argumentami jak moja żona ;)
A mianowicie:
1. Kochanie dzieło ukończone, tylko potrzebujemy jeszcze....
2. Sama widzisz ze bez tego przewodu nie ma sensu
3. Musisz siedzieć na środku kanapy
4. To naprawdę ostatni wzmacniacz
I szereg innych zabawnych sformułowań w podobnym klimacie. I przepychając każdą kolejną rzecz tysiącem argumentów, a jeśli to nie pomaga, to z mina jak zbity pies próbując zasygnalizować, że „jest mi to nie zbędne do życia jak powietrze”. W każdym razie konkluzja jest taka: kobieta- audiofila to niesamowicie tolerancyjna, wyrozumiała, kochająca istota:) Czy myślał Pan kiedyś o artykule poświęconym kobiecie audiofila?? Ponieważ z rozmowy z moim znajomym stwierdzam, że jest to zawsze pierwszy recenzent  zmian w systemie. 

Pozdrawiam
Kamil
Witam!

No tak, temat-rzeka... Myślałem o tym oczywiście, ale ja mam wypaczoną perspektywę, jak taksówkarz, zawsze wyciągam argument, że to „do pracy mi kochanie przecież potrzebne” i sprawa jakoś przycicha.
Chyba, że pan coś napisze? Może to sprowokuje kolejnych ciemiężonych :)

Pozdrawiam
Wojtek Pacuła
Witam serdecznie!

Mam więc propozycję, aby każdy zainteresowany czytelnik przedstawił swoją własną historię związaną z kobietami i audio, robiąc ukłon w kierunku ukochanej. Następnie najciekawsze, zgrabnie wplecie pan w artykuł, który rozbawi do łez każdą audiofilkę tak, aby następnym razem, gdy będziemy sie przy czymś upierali spojrzały na nas przychylnym okiem . 

Przypomniałem sobie zabawną sytuację, kiedy żona znajomego, wiedząc że wróci dopiero wieczorem z pracy - a od kilku dni nerwowo wyczekiwał na przesyłkę – postanowiła zrobić mu niespodziankę i odebrać ją z poczty, aby czekała już na niego po powrocie. Bidulka nie zdawała sobie sprawy, że zapakowane standy do ukochanych Dynaudio 25 potrafią tyle ważyć, a z każdym kolejnym metrem do domu coraz więcej. Umęczona, zziajana, ale szczęśliwa, że zrobi niespodziankę zaciągnęła je - w dosłownym tego słowa znaczeniu – do domu. Takie niezwykłe potrafią być Audiofilki :) 

Inny znajomy, myśląc o zmianie wzmacniacza, postanowił wcześniej zaczerpnąć opinii małżonki, nie zanudzając jej walorami dźwiękowymi nowego nabytku i opiniami internetowymi pokazał  jej fotografie, po czym usłyszał: „czy ty chcesz to coś postawić na środku naszego salonu???” ;)

Pozdrawiam
Kamil