pl | en

High end do bardzo małego pokoju

Witam serdecznie!

Chciałbym uzyskać poradę dotyczącą zakupu high-endowego zestawu audio do bardzo małego pokoju. Ma on powierzchnię 12 metrów kw., wymiary 3,4 m X 3,5 m, wysokość 2,8 m.
Sprawa komplikuje się o tyle, że słucham głównie koncertów symfonicznych i muzyki filmowej, które potrzebują rozmachu, oddania skali, przestrzeni i energii muzycznej.
Od strony technicznej rozumiem przez to, że dobrze byłoby dobrać takie głośniki i towarzyszące komponenty, które schodziłyby w rejony 20 Hz i miałyby szeroką, głęboką i wysoką scenę.
Pytanie nadrzędne: czy jest jakikolwiek sens inwestowania poważnych pieniędzy w high-endowy zestaw do tak małego pokoju?
Jeżeli nie, to jaka powinny być minimalne wymiary pokoju odsłuchowego, na pełnozakresowe kolumny głośnikowe, które przynajmniej zmierzą się z symfoniką?
Jeśli natomiast jest sens wydać ponad 100 tys. zł na taki zestaw, na którym można słuchać symfoniki w tak małym pomieszczeniu to czego nie można przegapić na krótkiej liście komponentów audio?

Dla uzupełnienia informacji chciałbym jeszcze dodać, że raczej nie zdecyduję się na wzmacniacz lampowy, ponieważ każda lampa się grzeje (latem takie pomieszczenie mogłoby od razu pełnić funkcję sauny) a dodatkowo lampy "dzwonią" co np. przy cichych pasażach smyczkowych staje się wyraźnie słyszalne, do tego stopnia, że zagłusza je w stopniu, który jest dla mnie nie do przyjęcia. Odsłuchiwałem wzmacniacze Jadis DA 88S na lampie KT120, oraz Unison Research S9 oraz Performance z którymi rozstałem się właśnie z tych powodów.

Moim źródłem muzyki jest CD. Mam tak dużą kolekcję srebrnych krążków ze wspaniałą muzyką, że najzwyczajniej nie wyobrażam sobie przejścia na winyl, który brzmi nieporównywalnie bardziej "na żywo, obecnie", ale też jest niewygodny i wymagający wielu rytuałów (zmiana strony co dwadzieścia kilka minut, mycie płyt, demagnetyzacja, przechowywanie ....), a ponadto obecnie muzykę rejestruje się w technologii cyfrowej, więc jej konwersja do postaci "niby-analogowej", jest dla mnie niezrozumiała .... Widzę natomiast szansę w przeniesieniu mojej kolekcji CD na dysk twardy i jej przesył do urządzenia strumieniowego. Moim obecnym odtwarzaczem jest Sony SCD 1 SACD.

Głośniki: ostatnio odsłuchiwałem najnowsze Triangle Magellan Duetto. Najwyższy model nowych monitorów Traingle. Bardzo miło zaskoczyły mnie żywiołowością, dynamiką, oraz prezentacją sceny (głębokość i szerokość naprawdę wysokiej klasy) natomiast sugestia wysokości sceny była całkowicie satysfakcjonująca do jazzu, rocka, a nawet do bardzo wymagającej ścieżki dźwiękowej Hansa Zimmer'a "Piraci z Karaibów" czy "Gladiator", natomiast prezentacja wysokości sceny w typowych koncertach symfonicznych odbiegła nieco od moich oczekiwań. Producent oświadcza, że kolumny te schodzą do 38 Hz. Basu było pod dostatkiem, lecz te monitorki pokazały jednak, że 12 metrów kw. to dla nich zbyt mała kubatura, wyraźnie było słychać, że potrzebują więcej przestrzeni. Zapewne jest to też wina braku adaptacji akustycznej pomieszczenia. Jeśli tworzenie high-endowego systemu będzie miało sens, to planuję powiesić dookoła pokoju zasłony z grubego aksamitu podszytego filcem i podszewką a narożniki uzupełnić dużymi roślinami. Mam nadzieję, że to wpłynie na poprawę akustyki.

Jestem w równym stopniu melomanem i audiofilem, aczkolwiek zawsze i bez wahania kupię płytę z lepszą interpretacją artystyczną utworu niż tę lepiej zarejestrowaną, wytłoczoną itp... "Gęste formaty" to dla mnie czysto audofilski wynalazek i dlatego traktuję to z ciekawością, ale nie słucham tej muzyki z przyjemnością, ponieważ audiofilskie wytwórnie najczęściej nie mają takiej siły dotarcia do najlepszych wirtuozów, filharmonii i dyrygentów (a może im na tym nie zależy?). Tym bardziej nie trudnią się rejestracją tzw. "dużych składów". Natomiast słuchanie szkockich zgrupowań śpiewu i miernych absolwentów szwedzkich szkół muzycznych pierwszego stopnia nie do końca jest muzyczną ekstazą... Reasumując: jeśli urządzenie, które Pan zaproponuje będzie zawierało opcję odtwarzania "gęstych formatów" to zapewne będzie ono pracowało w tym trybie dopiero, kiedy Decca, EMI Classics, Warner Bros itp. zaproponują coś w tej jakości. Obecnie moją ulubioną serią jest RCA Living Stereo, również wydawane jako CD i SACD.

Na koniec jeszcze jedno istotne pytanie: Czy jestem obecnie w dobrym momencie na trwonienie fortuny, jeśli właśnie teraz zachodzi wielka "audio rewolucja"? Mam tu na myśli równoczesne: pojawienie się gęstych formatów i renesans winylu, urządzenia zintegrowanego Devialet D Premier, coraz bardziej wyrafinowanych cyfrowych końcówek mocy? ..... Może już w najbliższej przyszłości będziemy świadkami powstania zupełnie nowej generacji urządzeń audio?

Pozdrawiam i przepraszam za obszerny opis problemu, ale chciałbym w miarę sensownie wydać ciężko zarobione pieniądze.
Gustaw

Panie Gustawie!

Zadał pan kilka pytań, na które musimy sobie odpowiedzieć my wszyscy, melomani i audiofile. Ale po kolei.
Najważniejszym pytaniem, które pan zadaje jest to dotyczące grania symfoniki w małym pomieszczeniu. Odpowiedź pierwsza jest krótka: nie, nie da się w nim zejść do 20 Hz, ani oddać dynamiki dużej orkiestry. Fizyka na to nie pozwala. Myślę, że dopiero pokój 30-40 m. kw. Daje możliwość mocnego uderzenia, wysokiej i szerokiej sceny i naprawdę niskiego basu. 12 m. kw. To stanowczo za mało.
Odpowiedź druga jest mniej bezkompromisowa: uważam, że w dobrze przygotowanym pokoju, z dobranymi odpowiednio kolumnami da się uzyskać coś zbliżonego, przynajmniej barwą i emocjami, a także sceną do tego, o co panu chodzi. Powtórki ni Bedzie na pewno, ale będzie naprawdę bardzo, bardzo dobrze.

Teraz rewolucje. Uważam, ze obecne status quo będzie obowiązywało jeszcze przez bardzo długo. Oczywiście, nowe rozwiązania będą do audio wprowadzane, ale stare będą współistniały z nimi jeszcze przez długi czas. Największa zmiana czeka nas jeśli chodzi o źródło. Odtwarzacze plików to już teraz jedno z równoważnych źródeł dźwięku. Trzeba jednak wiedzieć, czego się szuka. Bo jeśli ma się dużą bibliotekę płyt CD, jak ja czy pan, to myślę, ze wciąż odtwarzacz CD jest podstawą. Odtwarzacz plików można dokupić, ale za jakiś czas. A w pana przypadku warto, bo właśnie zaczęły się pokazywać na HD Tracks najlepsze interpretacje z katalogów Decca, EMI, Deutsche Grammophone itp. w wysokiej rozdzielczości. Zostały zarejestrowane analogowo, dlatego ich najlepsze, moim zdaniem ich wykonania to winyle. Zresztą winyle to rzecz szczególna – mówi pan o cyfrowych rejestracjach i nacinaniu z nich płyt LP. Rzecz w tym, że płyty nacina się niemal zawsze z taśm-matek hi-res, nie z płyt CD. I wiem z doświadczenia, że taka płyta brzmi znacznie lepiej niż CD z tego samego materiału. Ale nie w tym rzecz. Najważniejsze: pierwszoplanowym źródłem powinien być dla pana CD, a w perspektywie odtwarzacz plików.

Teraz wzmacniacz. Tutaj jest wiele możliwości, ale ograniczył je pan przez wyeliminowanie lampy i przez mały pokój (temperatura). Po namyślę uważam, że naprawdę najlepszym wyjściem byłby przywołany przez pana Devialet. Choć wejście do audio wzmacniaczy w klasie D, analogowych i cyfrowych, jest faktem, to jest ono powolne i w high-endzie upłynie jeszcze wiele czasu, zanim coś się zmieni. Wyjątkiem jest Premiere D – to naprawdę znakomite urządzenie.
I jego wybór świetnie wpisałby się w naszą koncepcję cyfrowego źródła. Po wystarczyłby panu wysokiej klasy napęd cyfrowy, nie musiałby pan kupować całego odtwarzacza CD. I jakby to miało być odlotowo, to byłby to CEC, napęd paskowy. A w przyszłości odtwarzacz plików, jak Linn Akurate lub coś od Naima.

No i kolumny. To wąskie gardło tego systemu. Podczas kiedy wzmacniacz i napęd zagrają w każdym innym systemie, kolumny musi pan dobrać pod ten konkretny pokój. I jeśli ja bym coś wybierać, to musiałby to być monitor. I byłby to pewnie któryś z monitorów Harbetha (Monitor 20 lub 30). Precyzja Devialeta świetnie połączyłaby się z muzykalnością Harbetha. Pod kolumny ażurowe, najlepiej drewniane podstawki, podobne do taboretów (Japończycy obczaili, że to najlepszy wybór). I okablowanie – np. Purist Audio Design. I jest system marzeń. A jeśli się kiedyś pan przeniesie do większego pomieszczenia, to wystarczy zmienić kolumny.
I teraz odpowiedź na podstawowe pytanie: tak, uważam, że nawet bardzo duże pieniądze wydane na system do małego pokoju pozwolą przeżyć mini-nirwanę. Zobaczy pan…

Bardzo ważne są też akcesoria – dobre zasilanie, platformy antywibracyjne. I jeśliby się pan jednak zdecydował składać podany przeze mnie system (namawiam gorąco!!!), to najlepsze byłyby kable sieciowe Acrolink Mexcel 7N-9300 i platformy Acoustic Revive RAF-48. Używam ich u siebie od dłuższego czasu i uważam, że dotychczas niczego lepszego jeszcze nie wymyślono.

Ale najważniejsze to pańska decyzja czy tak, czy nie. Nie potrafię za pana odpowiedzieć, ale nie wyobrażam sobie życia, słuchani muzyki na czymś przeciętnym… A podany przeze mnie system jest otwarty na przyszłość, dopasowany do pańskich wymagań i ograniczeń lokalowych i przede wszystkim naprawdę świetny. Kolumny będą najtańsze, ale niech to pana nie zwiedzie…

Pozdrawiam
Wojciech Pacuła